Tuszyn enklawa…

Cz. 2

 

DWÓR

 

Najważniejszym zapisanym wydarzeniem, jakie chcemy związać z dworem książęcym w Tuszynie jest spotkanie[1] książąt w 1260 roku. Pan tej Ziemi Kazimierz kujawski gościł Bolesława Pobożnego, przeora klasztoru cystersów w Sulejowie oraz innych przedstawicieli osad narokowych oraz świadków; byli to panowie Wit skarbnik, Benedykt podsędek, Tomasz podstoli oraz inni. Brak jest jakiegokolwiek zapisu kronikarskiego o tym czy był również ktoś z rodziny książęcej np. żona księżna Eufrozyna. Dokument wydany w wyniku tego spotkania nosi datę 13 czerwca 1260 roku. W dotychczasowej historiografii ( ks. kanonik Stanisław Muznerowski, Alicja Szymczakowa) panuje pogląd, że „książę przyjechał tutaj zapewne wypocząć polując w okolicznych lasach.” … Myśliwi mówią, — że czerwiec nie jest najlepszym okresem polowania, bo zwierzyna jest jeszcze nieodkarmiona po zimie. Przypuszczenia o dłuższym, niż łowy, pobycie księcia z rodziną i z dworem w Tuszynie można szukać w analizie przebiegu zatargu rodzinnego o LĄD[2].

Mapa podróży, conajmniej trzech pokoleń rodziny Kazimierza wskazuje na na trasę Płock, Łęczyca —Kraków. Dziadek — Kazimierz Sprawiedliwy, ojciec — Konrad mazowiecki ciągle mieli sprawy w Krakowie. Kazimierz związany był z Łęczycą organizował w 1180 synod a obok niego był zjazd państwowy, w którym uczestniczyli pincipes terrae; Konrad budował Płock jako miasto wolności i nauki, a równocześnie dwukrotnie zasiadał w Krakowie na stolcu księcia seniora. Pozwala to przypuszczać, że Tuszyn był dla nich„zajazdem ze stacją konną”. W trudnych warunkach wojny o Ląd. Po najechaniu i zniszczeniu[3] przez wojska nieprzyjacielskie Łęczycy odcięcia go od Inowrocławia jego faktycznej stolicy Kazimierz zapewne osiadł wraz z rodziną i dworem w Tuszynie przypuszczalnie od jesieni 1259 do końca 1260 roku a może jeszcze dłużej, bo w tym okresie widzimy Kazimierza w Lelowie, w Kazimierzu nad Nerem w Przedborzu. Materiał źródłowy wyraźnie dowodzi, iż od drugiej połowy 1260 r., tj. od zjazdu wiecowego w Tuszynie, Kazimierz prawie wyłącznie przebywał na ziemi łęczyckiej. Nawet pod koniec roku 1260 w dniu 2 grudnia 1260 r. pojawia się w Przedborzu, położonym w Małopolsce, ale tuż przy granicy z dzielnicą łęczycką i niedaleko od Mazowsza, gdzie odbył się zjazd wszystkich żyjących książąt z linii Kazimierza Sprawiedliwego, a mianowicie księcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego, Siemowita mazowieckiego, i właśnie Kazimierza, oraz ich dostojników, a także arcybiskupa Janusza i biskupów: krakowskiego Prandoty oraz włocławskiego Wolimira[4] Niestety, nic nie wiadomo o politycznych decyzjach podjętych podczas zjazdu. Sądząc po uczestnikach, możemy jedynie domyślać się, o czym dyskutowano.

Środek Polski jak powyżej wykazano od pierwszej połowy XIII wieku w wyniku różnych działań naszych władców był w rękach kościoła[5]. Tuszyn stanowiący małą książęcą enklawę wśród dóbr kościelnych był bezpieczny, bo przebycie obcych wojsk przez okalający pierścień o promieniu ok. 40 km narażały najeźdźcę (polskiego) na konflikt z kościołem. Już znacznie później przypadki goszczenia króla były odnotowywane w kronikach kościelnych. Zgonie z prawem wówczas obowiązującym książę czy biskup [Pan tj ziemi a nie np. agresor]mógł tylko raz w roku podróżować na koszt swoich poddanych. Kroniki opisują pobyty króla Władysława Jagiełły w Pabianicach w 1411 i 1432 roku a Kazimierza Jagiellończyka w 1463.[6] Honor podejmowania monarchy nie przeważał znacznego uszczerbku materialnego. Kapituła zapobiegając takim wizytom w kontraktach z dzierżawcami zastrzegała sobie, aby żadnych nie dawano stacyi ani królowi ani królowej[7]. Wskazuje to na jedną z przyczyn zabiegów Bolesława o zachowanie naroku Straszowa[8].. Już wcześniej książęta płacili odszkodowania kościołowi płockiemu za straty związane z przejazdem i walkami na terenie dóbr kościelnych[9]. Tuszyn zamknięty w pierścieniu dóbr kościelnych był bezpieczny.

Do niedawna panował pogląd, że Zgierz spełniał rolę stacji książęcej. Ostatnie badania[10] wykazały, że nigdy nie było tam dworu książęcego ani królewskiego. Nazwa Grodzisko, która była źródłem tych przypuszczeń odnosiła się do łąki tak nazwanej zapisanej w dokumentach z 1345 roku a stanowiącej uposażenie wójta. Lustracje[11] Komisji Skarbowej Koronnej Zgierza potwierdzają te spostrzeżenia.

Późniejsze opisy środowiska przyrodniczego zawarte w dokumentach pozwalają na wnioskowanie co do jego stanu wcześniejszego.

·                     THUSZIN ku Piotrkowu [12]

·                     PROWENTY MIASTA TUSINA I WSI należących ku Piotrkowu.[13]

·                     LIBERUM BENEFICJORUM 1455-1531[14] — TUSCHYN OPPIDUM

Istotne dla lokalizacji dworu informacje zawiera dokument pierwszy. Zapisy lustratorów w oryginalnej postaci przechowuje Archiwum Skarbu Koronnego w Archiwum Głównym Akt Dawnych. Informują one o osobie tenutariusza i prawnej podstawie dzierżenia posiadłości, sumarycznym dochodzie i wysokości naliczanej kwarty; również obciążenia poddanych[15]. Arendarzem dwóch opisanych dworów był nieżyjący Maciej Podolski. …„dotrzymywa arendy po nieboszczyku Macieju Podolskim do Wielkiejnocy przyszłej” Stanisław Podolski brat zmarłego.

Pierwszy z typowo dworskimi zabudowaniami — dwa domy przy jednym z nich spichlerz przy drugim stajenka na 4 konie. Podle wrót stajnia na 50 koni w tyle dworu piekarnia. Druga stajnia podle dworu. Obora, szopa, stodoła —gumno.

Drugi dwór też Macieja Podolskiego określony „na spornym” czy miejskim czy królewskim  lub leżącym na granicy częściowo na miejskim a częściowo na królewskim; granica mogła przebiegać przez obszar zabudowy dworu […]„ poddani KJM, że jest na placu KJM na tych dwu łanu, które mieniono wójtostwem”. Dwór położony na powierzchni dwóch łanów bez zabudowań gospodarczych a jedynie ze stajniami wyposażonymi w zasobniki paszy.

Budynek mieszkalny pierwszy dwukondygnacyjny składa się z 19 pomieszczeń w których są: kominków – 6 oraz 3 „piece polewane” (z pustaków ceramicznych pokrytych szklistą polewą); 14 okien wypełnionych „ błonami szklanymi”; „Ławy taszerską robotą ochędożnie” — objaśnić można —ławy pokryte pięknie skórami. Takie pokrycie miały również drzwi; w tym przypadku futra na drzwiach spełniały dwie funkcje ocieplenia, ale również przegrody dźwiękochłonnej. „U tego domu u dźwierzy zamki i antaby, ławy, drzwi teszerską robotą ochędożne”

„Drugi dom.[…] Izdebka biała, okien 2, błony szklane; pole niej łazienka ochędożna ze wszystkimi potrzebami. Przed niemi sień. W tymże domu, podle tej sieni piekarnia biała okien 4 błony szklane”oraz browar.

„Po prawej stronie wrót stajnia na 30 koni przy niej komora; a nad wroty stajennemi ganek przy dachu stajennem. Na tej stajniej schowanie dla owsów i sian. Na domiech albo tych gmachach wszystkich powietrzniki.” Wielu dziedziców budując w końcu XIX wieku tak urządzone stajnie i obory uważało się postępowców

Zwraca uwagę dbałość o ciepło i o umeblowanie.

W dwóch niezbyt dużych komnatach występuje podwójne ogrzewanie.

Sień przed izbą, z niej izdebka mała, komin murowany, piec polewany, okien 2; komora z niej” — przebieralnia?.

sień przed izbą, z niej izdebka mała, komin murowany, piec polewany, okien 3 z kratami”—sypialnia królewska?

Skórą wykończone wnętrza, w oknach szkło, łazienka z przebieralnią (biała izba), własna piekarnia i browar; w takim dworze mogłaby zamieszkiwać nawet królowa Bona jak i jej syn August, który często przemierzał trasę Kraków—Wilno —Kraków przez, Tuszyn, bo jakże inaczej (?) Wiózł tą drogą również Barbarę z Radziwiłłów. Jako żonę potajemnie poślubioną, aby następnie odprowadzić JĄ na wieczny spoczynek do Wilna. Przygody i atmosfera podróży pary królewskiej – jedno z nich w trumnie - pokazana jest w filmie Epitafium Dla Barbary z 1983 roku w reżyserii Janusza Majewskiego.

„Całości dopełniają:

„Ogródek dla ziela ochędożny, w którym są majerany cypryse i inne zioła”.

Sad owocowy gdzie było kilka szczepów śliw węgierskich, morel i brzoskwiń.

Zapis „cypryse” możemy odczytać jako park z południowym drzewostanem. opis ten zobowiązuje to do zajrzenia do archiwum przyrody — prowadzenia równolegle badań pyłków roślin[16]

W rozważaniach Komisji Lustracyjnej miasta Tuszyna znajdujemy nazwanie tego dworu;„królewskim”.

Zygmunt August został uznany wielkim księciem litewskim w wieku 2 lat; fakt ten poprzedzały zapewne intensywne zabiegi dyplomatyczne królowej jak i jej wysłanników, co przejawiało się ożywionym ruchem na trasie Kraków Wilno.

Zwraca uwagę stwierdzenie lustratorów, że na wszystkich budynkach były wywietrzniki. Czyżby cały dwór był zaprojektowany i realizowany przez architekta królewskiego?

PRÓBA USYTUOWANIA DWORU.

Próbę wpisania dworu w środowisko geograficzne i przyrodnicze okolicy Tuszyna poprzedzimy opisem środowiska z XIV—XVI wieku.

Jana Długosz napisał w opisie rzek:

Potem Wolborkę ze źródłem w lasach miasta Tuszyn i ujściem do Pilicy blisko wsi Zawada.” Tak zaznaczają ówczesne mapy górny bieg rzeki, chociaż jak łatwo zaobserwować struga bez nazwy płynąca przez Tuszyn jest najbogatszym w wodę ciekiem Wolbórki.

Otoczenie koryta jego bieg wyróżnia się inną budową geologiczną niż pozostałe. Trasa A1 zniekształca stan opisywany przez Długosza. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że pozostałe strugi płyną w obszarze bagiennym o słabo wykształconej linii brzegowej wykluczającej zabudowę czy urządzanie ogrodu itp. Pozostają nam za tym tylko 2 nie nazwane cieki wypływające z Tuszynka Majorackiego, albo drugi ze wzniesienia na Niedasie —252 m., które w okolicy cmentarza stanowią jedną strugę przydatne do pojenia koni. W przeciwieństwie do rzeki leśnej płyną one dolinkami utworzonymi wśród pagórków. A utworzone rozlewiska są integralnym i naturalnym reliktem polodowcowym[17] a więc są znacznie starsze niż przedział czasu określony w naszych rozważaniach.

Ciek wypływający na Niedasie jest najwyżej położonym i największym objętościowo, wypływem źródlanym. Linia równoleżnikowo wyprowadzona z najwyższego punktu ok. 240 m. drogi Góreckiej przecina strugę i trafia w rozlewiska strugi z Tuszynka Majorackiego dalej zmieniła kierunek na północny i płynie niemal równolegle z ciekiem ze źródełka z Niedasa.

w tyle dworu tego ogród, w którym sadzawek 4, jedna po drugiej na źrzródle”

Punktem odniesienia, który leży u podstawy niniejszych rozważań jest założenie, że stacja a później dwór służyły jako miejsce noclegu w podróży; taki średniowieczny motel, więc usytuowano go przy drodze, tą drogą, jak to wielokrotnie podkreślano jest grzbiet działu wodnego pierwszego rzędu (pomiędzy zlewnią Wisły i Odry), czyli droga/ulica Górecka. Pomijamy w rozważaniach zlewnię Odry, bo należąca do niej Dobrzynka była rzeką graniczną pomiędzy książęcym Tuszynem a dobrami kapituły krakowskiej, które pod nazwą powinności narzazu[18] z Czyżemina były zobowiązane do dostawy paszy i żywności.

Teren od drogi do rozlewisk tworzy skarpę obniżającą się do dolinki ze strugami i rozlewiskami

W zapisie czytamy dalej „ a piąty sadzik[19] dla ryb;” wydaje się, że ów sadzik służył do inkubacji ikry w czystej wodzie o stałej temperaturze; nie uzyska się wody przydatnej do hodowli narybku z rozlewisk o stosunkowo dużej nieruchomej powierzchni wypełnionej bujnym życiem biologicznym. Warunki te mogła spełniać struga z wodą źródlaną wypływającą ze wzgórza na Niedasie płynąca w rowie granicznym obok cieku z rozlewisk. Sadzik byłby usytuowany w takiej odległości od wypływu wody ze źródła, że nawet w okresie niezbyt dużych mrozów woda utrzymywałaby temp. nie niższą niż 9 °C a w lecie ok. 12-13 °C. W tych warunkach inkubacja np. karpia trwałaby od 6 do 8 dni.

„ ten dom i ogród dobrze oparkaniony.” Każdy dwór miał prawo być dobrze oparkaniony, ale fakt, że Prześwietna Komisja Skarbowa Koronna nie dokonała obliczenia kwarty, pomimo tego, że:

„Summa tych wszystkich prowentów wyżej omienionych tego miasteczka facit fl. 116 gr 8”

w tym jest opłata od placów i domów, potwierdza przypuszczenie, że był to obiekt królewski na terenie Tuszyna.

Należy jeszcze wspomnieć o stajniach dla koni KJM.

„ a trzecia przy miasteczku dla koni KJM; stanie koni 200. A więc wielka stajnia stała w jeszcze innym miejscu przy miasteczku ani przy jednym ani przy drugim dworze, żadnych wskazówek lokalizacyjnych - znalezienie jej może być jedynie dziełem przypadku. 200 Koni codziennie musiało wypić, ale jeżeli to były konie poczty królewskiej w której następowało tylko wymiana koni podróż trwała całą dobę, to do pojenia mogło być koni 400 to już trzeba było dla nich około 6—8 tys. litrów wody czystej i świeżej. Jak i gdzie było urządzone pojenie? pojenie wprost z rzeki czy z rozlewisk na czterech leśnych ciekach było raczej niemożliwe pozostaje ciek z Niedasa,.

 

WALKI o LĄD[20]

 

Kazimierz Kujawski SYN KONRADA Mazowieckiego prawnuczek Bolesława Krzywoustego mający za żonę córkę Henryka Pobożnego. W posagu żony otrzymał kasztelanię lędzką w Wielkopolsce; z Lądem grodem datowanym na VIII wiek, co by dowodziło o jego znaczeniu już w okresie przed państwowym. Gród z podgrodziem stanowił zespół osadniczy o funkcjach obronnych strzegący ważnej przeprawy przez Wartę po środku ok. 150 kilometrowego odcinka równoleżnikowego przebiegu rzeki. Już twórca linii wielkopolskiej Piastów Mieszko III Stary pradziad Bolesława Pobożnego umacniał Ląd sprowadzając w 1175 roku cystersów z Łekna, przekształcając go w 1193 roku na opactwo.

Testament Bolesława Krzywoustego miał utrwalić podstawy państwa ograniczyć wpływy cesarstwa i papiestwa na politykę dziedzictwa a stał się źródłem sporów, walk o Kraków z dzielnicą senioralną oraz dalszych podziałów księstw.

Drobne i zwaśnione państewka Piastów nie mogły skutecznie bronić się przed najazdami wrogów ościennych. Groźny stawał się nawet mały, ale napastliwy sąsiad jak Marchia Brandenburska czy plemiona pruskie. Resztki solidarności rodzinnej podtrzymywały system obronny Piastów zwany narokiem[21], który jednak ulegał modyfikacji.

Grody graniczne miały przypisane miejscowości położone w bezpiecznej odległości, poza zasięgiem wroga, które były zobowiązane dostarczenia wszelkiej pomocy w przypadku niepokojów na pograniczu. Istota naroku jest ciągle przedmiotem sporów[22].

W okresie rozdrobnienia dzielnicowego miejscowości położone w bezpiecznej odległości często były położone na terenie sąsiedniego księstwa. Trzeba było w tej sytuacji sporządzać dokumenty między księstwowe. Tworzyć od podstaw lub tylko je potwierdzać. Powstawały sytuacje „dwóch panów”, osada należała do uposażenia klasztoru, pleban pobierał dziesięcinę a prawo do naroku na rzecz grodu granicznego posiadał sąsiedni książę. Straszów należał do uposażenia klasztoru cystersów w Sulejowie i był w naroku grodu nadnoteckiego Wieleń księcia wielkopolskiego. Kiedy Władysław Odoniec dokumentem sporządzonym w 1232 roku w Poznaniu włącza Straszów do uposażenia w tymże dokumencie zaznacza jego zobowiązania narokowe dla Wielenia.

Po dojściu do władzy w gnieźnieńskiej części dzielnicy wielkopolskiej, Bolesław Pobożny natychmiast podjął próbę rewindykacji Lądu. W 1247 r. zajął go zbrojnie, aby natychmiast utracić. Po tej nieudanej próbie samotnej walki Bolesław podjął działania dyplomatyczne mające na celu zorganizowanie koalicji z nieprzychylnych Kazimierzowi krewniaków. Pierwszym był brat Kazimierza Siemowit.

Po niespokojnym i burzliwym panowaniu Konrada Mazowieckiego rządy w księstwie łęczyckim objął jego syn Kazimierz. Nie było to pokojowe przejęcie władzy, lecz właściwie zamach stanu. Gdy 31 sierpnia 1247 r. zmarł Konrad, książę Kazimierz ubiegł młodszego brata Siemowita, uczestniczącego w tym czasie w uroczystościach pogrzebowych ojca w Płocku, i włączył terytorium jemu przynależne do swego dominium. Nastąpiło to najprawdopodobniej w pierwszych dniach września, i jakkolwiek brak jest konkretnych danych źródłowych o walkach między braćmi, w oparciu o inne pośrednie fakty można przypuszczać, iż do nich doszło.

Wskazuje na to stanowisko zajęte wobec omawianych wydarzeń przez najstarszego z Konradowiców, Bolesława Mazowieckiego. Poparcie, jakiego udzielił on Siemowitowi, zdaje się nie ulegać wątpliwości była to pomoc militarna. Przemawia za tym treść dokumentu wystawionego przez Bolesława 25 II 1248 r. dla kościoła płockiego, któremu wynagradza jakieś krzywdy, co kojarzy się z walkami o Łęczyckie. Lokalizacja szkód w dobrach biskupstwa płockiego w okolicach Płońska każe lokalizować braterskie starcia zbrojne na pograniczu kujawsko-mazowieckim.

Do koalicji Bolesław włączył szwagra księcia krakowskiego i sandomierskiego Bolesława Wstydliwego (brata stryjecznego Kazimierza).

Teść Siemowita Daniel halicki przysłał posiłki ruskie po wodzą syna Romana. Wiadomo również o złych stosunkach najstarszego syna Leszka Czarnego a macochą Eufrozyną trzecią żoną Kazimierza i wkrótce matką Władysława Łokietka. Dość sprzeczne poglądy prezentują historycy w kwestii objęcia księstwa łęczyckiego przez Leszka. .…”w jesieni 1260 r. mógł Przemysł Ottokar nazwać go księciem łęczyckim”. Gdzie rezydowała, wtedy Eufrozyna z noworodkiem lub w zaawansowanej ciąży!?[23]

Jednak wobec takiej koalicji Kazimierz nie czul się pewnie. Poczynił przygotowania do walki na Kujawach, ale sprzymierzeni, w pierwszych dniach października 1259 r., wkroczyli w granice księstwa łęczyckiego. Zaatakowanie drugiej części władztwa Kazimierza podyktowane było w dużej mierze składem koalicji, dla której Łęczyckie było dogodniejszym terenem działań, lecz nie można zapominać o tym, iż przez zniszczenie także tego terytorium chciano osłabić potencjał gospodarczy i wojskowy Kazimierza. W granice księstwa wkroczyło, jak można przypuszczać, ok. 2,5 - 3 tys. rycerstwa wielkopolskiego, małopolskiego i mazowieckiego -oraz ok. 500 - 700 wojowników ruskich.[24]

Łęczyckie zostało mocno zniszczone i złupione przez, wojska najezdnicze, jak ogólnikowo informuje Kronika wielkopolska, a za nią J. Długosz..

Zdecydowana przewaga liczebna po stronie przeciwników, wykluczyła prawdopodobnie jakąś większą akcję zbrojną, źródła, bowiem o żadnych walkach nie wspominają. Spróbować można natomiast odtworzyć, oczywiście w ogólnych zarysach, działania sprzymierzonych. Wojska wkroczyły do Łęczyckiego każde ze swej strony, kierując się najprawdopodobniej pod Łęczycę — stolicę księstwa.

Jednocześnie nasuwa się przypuszczenie o podziale księstwa łęczyckiego na trzy strefy okupacyjne. Wojska mazowieckie administrowały część wschodnią po Łęczycę; wojska krakowsko-sandomierskie południową aż po Sieradz, a wielkopolskie zachodnią, włącznie z kasztelanią lędzką. Rola posiłków ruskich jest trudna do określenia ze względu na to, iż jeszcze w tym samym roku, w kilka miesięcy po omawianych wydarzeniach, wzięły one udział w najeździe Tatarów na Małopolskę. Przemawia to za szybkim opuszczeniem przez nich Łęczyckiego i powrotem na Ruś.

Nad władztwem Kazimierza Konradowica zawisło bardzo poważne[25] niebezpieczeństwo, toteż nie dziwi fakt, że zwrócił się on do przeciwników z prośbą o zaprzestanie działań wojennych. Na ostatni dzień listopada 1259 r. wyznaczono termin spotkania, na którym ustalano prawdopodobnie warunki pokoju, których nie znamy a niejako ich bezpośrednim następstwem był zjazd w Tuszynie.

Zjazd, na którym doszło do zawarcia ugody między piastowiczami, zbiegł się w czasie z drugim najazdem tatarskim na południowo-wschodnią Polskę.

Do Pilicy doszli przypuszczalnie w pierwszych dniach 1260 r., łupiąc klasztor sulejowski i okoliczne wsie na prawym brzegu rzeki.

Wiosną 1260 roku w Tuszynie spotkali się piastowicze w prostej linii potomkowie Bolesława Krzywoustego; Kazimierz prawnuk z Bolesławem Pobożnym praprawnukiem. Potem połączył ich znowu Kazimierz Wielki. Córka Bolesława Pobożnego Jadwiga[26] została żoną Władysława[27] Łokietka matką Kazimierza Wielkiego; dziadkiem po mieczu został Kazimierz kujawski.

W dokumencie tuszyńskim datowanym na 13 czerwca czytamy:

„działo się to w roku pańskim 1260, w idy czerwcowe, w Tuszynie”.

Po tym kancelaria Kazimierza zamilkła, co najmniej na rok. Jednak cel, przebieg i wynik tego spotkania jest niejasny. Oceniając go wg zapisu, dotyczy on, wydaje się sprawy drugorzędnej, bo Bolesław Lądu nie odzyskał. Walki zakończyły się ostatecznie w 1261 r., gdy książę wielkopolski podjął kolejną wyprawę, tym razem na Kujawy, i definitywnie przyłączył sporne terytorium do swego księstwa.

 

Zjazd w Tuszynie musiał być bardzo liczny. Należy pamiętać, że w gościnie był Bolesław Pobożny. Czasy niespokojne w końcu ubiegłego roku Tatarzy zniszczyli klasztor w Sulejowie. Groziły najazdy Litwinów i Jaćwingów krewniacy byli w stanie wojny a jak wiadomo na takich rodzinnych spotkaniach zdarzały się przypadki

gwałtownych śmierci lub, co najmniej porywania przymuszania itp. Wszystkie te okoliczności pozwalają przypuszczać, że Tuszyn gościł dwie książęce drużyny wojów oraz otoczenie przeora klasztoru w Sulejowie i innych uczestników spotkania, które mogło trwać kilkanaście dni

Ile to mogło być ludzi (?) ok. 500 i tyleż koni. Jakich to wymagało przygotowań ile jadła i picia dla ludzi a paszy dla koni? Danina narzazu z Czyżemina[28] zapewne nie wystarczyła.

Coś z tego musiało pozostać do naszych czasów chociażby śmietniki pełne materiału kostnego i zbóż

 

DOKUMENT TUSZYŃSKI z 13 czerwca 1260 roku.[29]

 

Niech poznają wszyscy, do których obecny dokument dotrze, że my Kazimierz[30], z Bożej łaski książę Łęczycy i Kujaw, na mocy ustaleń ze szlachetnym mężem B(olesławem)[31] księciem Wielkopolski w sprawie wsi, czyli dziedzictw należących do naroku w Wieleniu, wszystkim ich właścicielom wobec nas nakazaliśmy stawić się, chcąc poznać, w jaki sposób lub, z jakiego tytułu posiadłości te do nich przyszły. Spośród nich czcigodny ojciec pan opat z Sulejowa stawił się, przywilej świętej pamięci Władysława[32], syna Odona, księcia Wielkopolski, cały i nieuszkodzony w sprawie wsi, która Strasewiz nazywa się, która do tego naroku należy, nam okazując w takiej postaci:

W imię świętej i niepodzielnej Trójcy. Niech zna obecny wiek i potomność wszystkich przyszłych (czasów), że ja Władysław świętej pamięci syn Odona, z Bożej łaski książę Wielkopolski, nadałem Bogu i świętej Marii i domowi z Sulejowa i braciom tamże Bogu służącym i ich następcom wieś, która zwie się Strasowiz, dla zbawienia grzechów moich na wolne i spokojne wieczne posiadanie; wieś mianowicie, która należy do naroku w Wieleniu ze wszystkimi przynależnościami, które do wyżej wymienionego grodu należały. Aby zaś dar nasz był mocny i trwały, obecny dokument nakazujemy uwierzytelnić przyłożeniem pieczęci naszej. I jeśli ktoś tę darowiznę naszą z podżegania nieprzyjaciela zuchwale w czymkolwiek w jakimkolwiek czasie naruszyłby, jako oskarżony z naszego urzędu po sądowym procesie według prawa ludzkiego ukarany będzie. Działo się zaś w roku od Wcielenia Pańskiego 1232, w czasie pobytu księcia w Poznaniu z biskupem miasta tego i jego baronami, w czwartek po święcie Piotra, 5 dni przed nonami lipca. Świadkami tej darowizny są: biskup P(aweł) poznański[33], prepozyt z Santoka, Idzi kapelan z Ligheni, G. kleryk dworu.

I ponieważ darowizny i wota wiernych przez prawnych następców powinny być wiernie utrzymane i zachowane, tę wieś wymienionemu domowi potwierdzamy i uwierzytelniamy przyłożeniem naszej pieczęci. Działo się to w roku pańskim 1260, w idy czerwcowe, w Tuszynie. Świadkowie: Witek skarbnik nasz, Benedykt podsędek, Tomasz podstoli.

Dokument ten zachował się w oryginale. Obecnie przechowywany jest w Muzeum Narodowym w Warszawie. Józef Mitkowski, który opracował kancelarię Kazimierza Konradowica, księcia kujawskiego i łęczyckiego, jest przekonany o jego kancelaryjności, czyli sporządzeniu w kancelarii książęcej, ale nie udało mu się wskazać pisarza i ostatecznie zaliczył go w poczet dokumentów nieznanej ręki[34]. Większość dokumentów w latach 1257-1261 sporządził pisarz Józef, wykształcony, błyskotliwy, posługujący się pięknym stylem i ozdobnym pismem, ale omawiany dokument nie wykazuje cech jego pisarstwa. Sporządzaniem dokumentów zajmował się również w tym czasie młody kapelan Rafał, który między rokiem 1263 a 1266 objął urząd kanclerza. Funkcje dyktatora dokumentów mógł wówczas wykonywać podkanclerzy Maurycy (zm. 1263-1265), bowiem książę po 1258 r., po awansie swego kanclerza Janusza na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, nie obsadził urzędu kanclerskiego.

W świetle badań Mitkowskiego kancelaria książęca u schyłku panowania księcia Kazimierza Konradowica rysuje się jako dobrze zorganizowany urząd, spełniający rozliczne funkcje, wśród których sprawność w sporządzaniu dokumentów była istotnym instrumentem zarządzania państwem. O wielofunkcyjności kancelarii świadczy specjalizacja jej personelu. Oprócz wymienionych już urzędników kancelaria zatrudniała notariusza. Źródła przekazały imię tylko jednego z nich, Jana (z 1246 r.). Notariusze tych czasów często posiadali gruntowne wykształcenie w zakresie notariatu, czyli sztuki sporządzania dokumentów we wszystkich sprawach, uzyskane na uniwersytecie w Bolonii[35].

Omawiany dokument mógł sprawić dyktatorowi nieco kłopotu, wymagał, bowiem od niego umiejętności transumowania. Sztuka sporządzania transumptów polegała na wpisaniu starego dokumentu w nowy. Zabiegi odbiorcy o stworzenie nowego dokumentu na bazie wcześniej uzyskanego wynikały z przeświadczenia o czasowym jego charakterze, ograniczonym życiem wystawcy. Książęta podtrzymywali zresztą odbiorców w tym przekonaniu, zmuszając do powtórzenia dokumentów wystawionych przez ich poprzedników. Najczęściej o transumowanie wcześniej uzyskanych przywilejów zabiegały różne instytucje kościelne. Doskonale rozumiejąc rolę dokumentu jako dowodu sądowego, starały się o gwarancje wieczystej trwałości czynności prawnych różnych wystawców.

W podobnej sytuacji znalazł się opat sulejowski, który dysponował dokumentem z 1232 r. wystawionym przez księcia wielkopolskiego Władysława Odonica, dotyczącym nadania wsi Straszowice (obecnie Straszów koło Rozprzy). Cystersi sulejowscy mogli się obawiać, że Kazimierz Konradowic, wstrzemięźliwy w koncesjach na rzecz Kościoła – w przeciwieństwie do księcia wielkopolskiego – może nie uznać wspomnianej darowizny, skoro tak długo zwlekali ze staraniami o potwierdzenie dokumentu. Z narracji omawianego dokumentu wynika, że zmusiła ich do działania podjęta przez księcia akcja porządkowania praw własności do wsi narokowych. Obie strony znajdowały się w połowie 1260 r. w trudnej sytuacji. Książę niedawno przegrał wojnę z koalicją książąt polskich, klasztor sulejowski leczył zaś rany po zimowym najeździe Tatarów. Cystersi szukali protekcji w tej sprawie u księcia Bolesława Pobożnego, o czym wspomina się w narracji dokumentu. Po pierwsze należał on do zwycięzców w tej wojnie; rozmowy pokojowe mogły, więc zawierać warunek ułożenia stosunków z protegowanymi księcia. Po drugie; gród Wieleń leżał na obszarze władztwa Bolesława. Potwierdzenie dokumentu Władysława Odonica było gestem dobrej woli ze strony Kazimierza Konradowica, uczynionym tym chętniej, że on sam niczego nie tracił; wieś, Straszów, bowiem od dawna znajdowała się w rękach cystersów[36].

Przejdźmy teraz do analizowanego dokumentu, a właściwie dwóch dokumentów, jeden z nich, bowiem należy do kancelarii wielkopolskiej. Dokument Kazimierza rozpoczyna dość nietypowo promulgacja. Intytulacja w formie pluralis maiestaticus (my) zawiera pełne imię władcy, formułkę dewocyjną, tytuł i określenie terytorialne jego władzy, czyli wymienia Łęczyckie i Kujawy. Obszerna narracja przedstawia okoliczności powstania transumptu: wspomina o umowie z Bolesławem Pobożnym w sprawie wsi należących do naroku w Wieleniu, o nakazie stawienia się przed księciem wszystkim, którzy posiadają takie wsie, o spełnieniu tego warunku przez opata sulejowskiego, o dostarczeniu jako dowodu dokumentu księcia Władysława. Użyty przez pisarza zwrot, iż dostarczony dokument był integrum et illesum, poświadcza sprawdzenie przez kancelarię Kazimierza jego walorów dowodowych. Na ogół kontrola obejmowała pieczęć, sprawdzano, czy jest cała, czy złamana. Zwróćmy uwagę na pewną manierę występującą w tej części dokumentu. Imię księcia Bolesława zapisano tylko w formie inicjału (B); opat sulejowski występuje anonimowo, pisarz w ogóle pominął jego imię. Był to niewątpliwie opat Piotr, którego wymieniają dokumenty z lat 1251-1267, zawarte w Kopiarzu sulejowskim[37].

Teraz następuje wpis dokumentu Władysława Odonica, o którym powiemy jeszcze za chwilę.

Po przepisaniu dokumentu Władysława dyktator zamieścił arengę, podając w niej dość sucho brzmiącą motywację działania księcia, streszczającą się w stwierdzeniu, że ofiarność poprzedników powinna być potwierdzona przez sukcesorów. Dyspozycja zawiera konfirmację darowizny na rzecz klasztoru. Korroboracja zapowiada uwierzytelnienie dokumentu pieczęcią księcia. W datacji użyto daty rocznej zapisanej liczbami rzymskimi według stylu Obrzezania Pańskiego, tj. liczącego początek roku od 1 stycznia. Datę dzienną podano według kalendarza rzymskiego. Zwróćmy uwagę na zupełnie odmienny zapis nazwy miejscowości, w której dokonano czynności prawnej, a zapewne i kancelaryjnej. Zapisano ją Tusin, nie jak poprzednio Tuschino. Forma zapisu – in Tusine – poświadcza, że pisarz pisał po łacinie, ale myślał po polsku, powiązał, więc gramatykę łacińską z polską. Lista świadków, zaanonsowana słowem testes wymienia 3 osoby, zajmujące w tym czasie w hierarchii dworskiej dość niskie miejsce. Są to: Wit, podsędek w latach 1247-1252, następnie skarbnik łęczycki; Benedykt, wojski spycimierski w 1254 r., następnie, podsędek łęczycki w, 1260 r., który potem zdradził księcia i w czasie tzw. buntu Leszka Czarnego przeszedł na stronę tegoż, pełniąc na jego dworze analogiczny urząd podsędka sieradzkiego i Tomasz podłowczy kujawski w 1247 r., podstoli łęczycki w latach 1250-1260[38]. W przypadku Wita i Tomasza dokument wystawiony w Tuszynie poświadcza ich ostatnie wystąpienia wśród żywych. Sam książę umiera 7 lat później, mogli, więc być jego rówieśnikami. Obecność u boku księcia takich urzędników jak podłowczy, odpowiedzialny za organizację łowów książęcych, czy podstoli, którego zadaniem była dbałość o organizację wyżywienia dworu, wskazują na okoliczności przebywania w Tuszynie. Książę przyjechał tutaj zapewne wypocząć, polując w okolicznych lasach.

Przy dokumencie przywieszono tylko jedną pieczęć, po której dziś pozostał jedwabny, czerwony sznurek. Była to niewątpliwie pieczęć wystawcy, która już w tym czasie zyskała pełną moc legalizowania czynności prawnych. Książę Kazimierz używał 6 pieczęci. W latach 1250-1260 w użyciu pozostawała pieczęć piesza przedstawiająca księcia w ukoronowanym hełmie na głowie, który przeszywa mieczem lwa wspinającego się na tarczę, u góry wyobrażono rękę błogosławiącą księcia, za nim zaś umieszczono basztę i mur forteczny, na którym stał strażnik dmący w róg[39].

Reasumując, trzeba stwierdzić, że styl owego dokumentu jest dość „siermiężny”. Nie ma się, co dziwić, skoro kancelaria książęca w okresie funkcjonowania sporządziła zaledwie 4 transumpty. W dodatku każdy z nich dotyczył innej sprawy, wymagał, więc odmiennego formularza. Ten brak doświadczenia odbił się wyraźnie na dyktacie dokumentu, stąd kłopoty dyplomatyków z ustaleniem jego kancelaryjności.

Wróćmy jeszcze na chwilę do dokumentu Władysława Odonica. Wystawiono go w Poznaniu w czasie spotkania księcia i jego urzędników z biskupem poznańskim Pawłem 3 VII 1232 roku. Sprawa nadania wsi Straszów cystersom z Sulejowa, którzy wraz ze swym ówczesnym opatem Willermem ukończyli właśnie budowę okazałego kościoła klasztornego (konsekrowany 23 XI 1232) i zabiegali o każdy grosz, mniej nas tu interesuje[40]. Dla nas ważniejsza jest kwestia, jak poradził sobie urzędnik kancelarii Kazimierza z odczytem dokumentu spisanego – jak się przyjmuje – w kancelarii cystersów. Jest to ważne, jako że jego odczyt i zapis to jedyny ślad po tamtym dokumencie. Można przyznać pisarzowi dobrą znajomość łaciny, bowiem nie popełnił żadnego błędu w części merytorycznej, czyli dyspozycji. Jednak już w liście świadków imiona dwóch z nich zapisał tylko inicjałami, imię prepozyta santockiego opuścił. Oznacza to, że kancelaryjna kontrola dokumentu była pobieżna.

 

Narok był systemem, w którym ludność osad czy źrebów (kilka gospodarstw) była zobowiązana do wykonywania świadczeń na rzecz posiadaczy naroku.

Najobszerniej opracowana koncepcja Zygmunta Wojciechowskiego, określona jako hipoteza militarna. Miała stanowić system obronny Piastów. Grody nadgraniczne narażone na napaść ze strony sąsiada mają w głębi kraju miejscowości narokowe, które mają obowiązek niesienia wszelkiej pomocy. Wobec postępującego rozdrobnienia dzielnic te miejscowości narokowe były na terytorium „obcym”. Ponadto, jakiej pomocy może udzielić wioska grodowi. Najsłabszą stroną tej koncepcji jest fakt, że już w statutach łęczyckich (1180 r.)postanowiono, że zakaz zabieraniu zboża koni itp. wyjąwszy jeden przypadek, mianowicie, gdy donoszą, że którejś dzielnicy zagrażają nieprzyjaciele. Nie jest, bowiem bynajmniej niesprawiedliwością, jeśli ratuje się wtedy ojczyznę wszelkim sposobem[41].

Przyczynkiem do sformułowaniu tezy o przekształcaniu się funkcji naroku jest dokument z 1260 roku jest on bezdyskusyjny łącznie z narokiem wsi Straszów

k/ Rozprzy dla Wielenia n/Notecią czyli dla księcia wielkopolskiego.

Jeżeli przyjmiemy te wielość teorii wyjaśniających narok sformułowanych w oparciu o ustalenia zaczerpnięte z dokumentów, więc niepodważalne. Odrzucimy natomiast założenie, że obowiązek posługi wyjaśnia jedna wyjaśnia jedna teoria nazwana narokiem. Równocześnie uwzględnimy jak ulegała zmianie sytuacja, zagrożenia zewnętrznego zamieniały się w zagrożenia wewnętrzne. Gdzie miały być te grody obronne kiedy Leszek Czarny z jego magnatami wystąpił przeciwko ojcu Kazimierzowi. Aż centrum walk przeniosło się w rejon Krakowa; przebywali w poznaniu, Płocku, Łęczycy a walki toczyli w okolicach Krakowa. Lub zajazdy! Jedna z największych inwazji w okresie dzielnicowym był najazd na Kazimierza w Łęczycy w okresie walk o Ląd, rodzinna wojna o wiano II żony, o kasztelanię lądzką. Bolesław Pobożny od 1257 roku władca całej Wielkopolski właśnie podjął próbę odzyskania spornego terytorium. jako sojusznika miał brata Kazimierza Siemowita władcę Mazowsza, brata stryjecznego syna Leszka białego Bolesława Wstydliwego księcia krakowskiego i sandomierskiego. Bolesław Pobożny z rodziną pokonał Kazimierza wypędził go z Łęczycy gdzie wg. Jana Szymczaka przebywał w 1259 rok. Do Łęczycy i w granice księstwa wkroczyło ok. 3000 rycerstwa wielkopolskiego, małopolskiego, mazowieckiego oraz ok. 700 wojowników ruskich

Łęczyckie zostało mocno zniszczone i złupione przez wojska najeźdźcze. Ich pobyt trwał ok. 3 tygodni. Na ostatni dzień listopada 1259 roku wyznaczono na prośbę Kazimierz termin spotkania, na którym omawiano warunki pokoju. Brak jakiegokolwiek dokumentu z tego spotkania powoduje, ze przypisuje się mu omawianie wszystkich spornych kwestii, jakie występowały między stronami. Wiadomo, że jednak kasztelania lądzka pozostała dalej w posiadaniu Kazimierza. Do Następnego spotkania między Kazimierzem a Bolesławem Pobożnym doszło w Tuszynie na wiosnę 1260 roku, ale tutaj dokument sporządzony z datą 13 czerwca 1260 roku dotyczył naroku Bolesława Pobożnego na terenie księstwa Kazimierza. Zastanawiające, ale ważniejszym dla Bolesława okazało się zapewnienie naroku jednej wsi koło Rozprzy niż cała sprawa lądzka.

W 1260 r. wiosną spotkali się pokojowo w Tuszynie jak wynika z dokumentu przywołali przeora z Sulejowa i innych posiadaczy naroku ( czyżby w Tuszynie były lepsze warunki pobytu niż w klasztorze w Sulejowie).[42] Po wiecu w Tuszynie Kazimierz zaczął budować bazę wypadową na Kraków w Lelowie. Bolesław Wstydliwy uznał to za zagrożenie jego interesów w Krakowie i natychmiast zamek przejął, albo zburzył.

Omawiany dokument z Tuszyna nie, wprost, ale pozwala wnioskować, że powinność naroku wchodzi w nową fazę. Miejscowość narokowa wykorzystywana jest jako stan książęcy. Konrad Mazowiecki nie potrzebował tworzyć naroku w Tuszynie dla siebie natomiast zadbał o jego zaopatrzenie z sąsiadujących z Tuszynem dóbr kapituły krakowskiej; została do tego wykorzystana powinność narzazu zapisana z dóbr kościelnych kapituły krakowskiej i Czyżemina[43].

Zupełnie oczywistym wydaje się narok Tuszyna dla Chrystiana biskupa misyjnego pomorskiego też jako stan dla biskupa z zaopatrzeniem z Czyżemina a może również z Czarnocina i Rudnika.

 

 

Jeżeli przypomnimy stwierdzenie Tadeusza Grabarczyka[44] uogólniające charakter naroku:

2. Narok był systemem, w którym mieszkańcy wsi (zwani narocznikami) ponosili pewne świadczenia [dodatkowe] z uprawianej przez siebie ziemi….

Dlaczego nie miałby to być stan?

Jeżeli do świadczeń naroku włączymy powinność stanu wiele czynności wykonywanych przez naroczników odczytanych z dokumentów stanie się zrozumiała dla praktyki, jaka się wytworzyła w wyniku zmiany sytuacji w drugim i następnych pokoleniach książąt żyjących w coraz bardziej rozdrobnionych księstewkach.

 

Czy Łokietek urodził się w Tuszynie? Na pewno był ochrzczony w Brześciu kujawskim, wtedy już w kaplicy książęcej[45] zbudowanej przez ojca i już z nowym jej patronem św. Stanisławem biskupem. Relikwie te przywiózł Kazimierz ze spotkania książąt z okazji kanonizacji bp. Stanisława 8 maja 1258 roku w Krakowie. Na stolicy senioralnej zasiadał Bolesław Wstydliwy [syn Leszka Białego], który zaprosił na uroczystości między innymi Kazimierza brata stryjecznego. Przekonanie historyków szkoły poznańskiej –[Tomasza Jasińskiego] o Brześciu kujawskim jako miejscu narodzin Łokietka wynika z lokalnej tradycji. Próba lokalizacji siedziby książęcej z tego okresu nie dała rezultatu obiekt, który wg lokalnej tradycji miał być miejscem narodzenia Łokietka został przez niego wzniesiony. Istnieją jeszcze mury jakiejś nie zidentyfikowanej budowli w bezpośrednim sąsiedztwie kaplicy. Próba ich datowania i analiza architektoniczna pozwoliłaby może odnaleźć poszukiwany obiekt.

LELÓW położony na stromym cyplu nad Białką [lewy dopływ Pilicy] miał strategiczne znaczenie jako przedpole obronne „osady wawelskiej”

Konrad Mazowiecki w 1246 roku a udziałem syna Kazimierza wybudował silny gród, który miał służyć jako baza wypadowa do walki z księciem Bolesławem Wstydliwym [bratankiem] było to ostatnie przedsięwzięcie Konrada w walce o Kraków.

Istnieje przypuszczenie, że Kazimierz w 1260 roku odcięty od swojej nominalnej stolicy Inowrocławia i siedziby w Łęczycy a oczekujący na narodziny pierwszego potomka z Eufrozyny pojechał wznosić/ odbudowywać gród w Lelowie. Tak jak przed 14 laty Bolesław Wstydliwy traktując taki obiekt jako bazę wypadową na jego terytorium, i tym razem zajął miasteczko i zburzył gród. Zburzenie prawdopodobnie nie było całkowite, bo istnieje przekaz, z którego wynika, że Bolesław w 1275 roku przebywał na tym zamku.

 

 

Opracował Zdzisław Stasiak



[1] Patrz rozdział pt. Walki o Ląd

[2] Tamże a ponadto jak pisze Stanisław Zajączkowski, Studia nad terytorialnym…Łódź 1951, s. 52-53 „ …nic, zatem nie stoi na przeszkodzie, aby bunt synów Kazimierza przenieść na 1260 r. bunt Leszka Czarnego i Ziemomysła, podniesiony w czasie, gdy Kazimierz był osłabiony, a ponadto może poparty przez przeciwników Kazimierza, którymi byli Bolesław Wstydliwy i Bolesław Pobożny ks. Wielkopolski, powiódł się w całej pełni. W rezultacie tego Leszek Czarny opanował całe księstwo łęczyckie,”

[3] . Upokorzony i pokonany Kazimierz błagał o rozejm, zatem przyrzekł ustąpić z zabranych zamków i ziem pogranicznych. Nie spełnił atoli wiarołomny książę głównego z zaprzysiężonych warunków nie spełnił i zatrzymał w posiadaniu kasztelanię lędzką. Bolesław wtargnął znów w ziemię kujawską (1261), zażądał niezwłocznego wydania zamku, po czym objął w posiadanie połowę kasztelanii lędzkiej drugą zaś połowę oddał Wolimirowi biskupowi kujawskiemu [Enc. Kościelna s. 457]

[4] KDM, t. 2, nr 459: Nos igitur Bolezlaus Dei gracia dux Cracouie et Sandomirie, [...] in presentia fratrum nostrorum ducis Kazimiri et ducis Semouiti, [...] Actum in Prdbor, in colloquio inter nos et dictos fratres nostros celebrato [...] Presentibus venerabilibus nostris patribus: Ianusio archiepiscopo Gnezdensi, Prandota Cracouiensi et Wolemiro Cuiauiensi episcopis, Sygneuo Sandomiriensi et Sulcone Cracouiensi palatinis, Falizlao Sandomiriensi, Nicholao de Malogost, Boguta Wyzliciensi et Warsone Lublensi castellanis, item Menera Mazouiensi et Muthina et Setegyo Lanciciensi palatinis. NKDM, t. 2, nr 42.

[5] Darowizna Władysława Hermana w 1085 r tzw. Chropów ( klucza pabianickiego);w 1139 roku Bulla Innocentego II — obszar Środkowej Polski z kasztelanią wolborską; w 1125 roku nadania na rzecz biskupstwa włocławskiego – osady położone na południowy wschód od Tuszyna.

[6] Baruch s. 160

[7] Tamże

[8] Patrz Walki o Ląd.

[9] Tamże

[10] Zgierz, Ryszard Rosin Łódź-Zgierz 1995, s. 45 i 46

[11] Lustracje, opisy dóbr królewskich sporządzane w Polsce od 1564/65 przez komisje, wyznaczone przez sejm 1562-63; podają one dochody znacznej części dóbr, ilość i wielkość folwarków, wysokość i formy renty. Ostatnie lustracje odbyły się 1789 roku. blisko trzecią część dóbr ziemskich Korony w XVI —XVIII wieku stanowiły królewszczyzny. Obciążenie ich podatkiem, który posesorzy uiszczali skarbowi Rzeczypospolitej zrodziło konieczność obliczania dochodów z tych dóbr, a środkiem do tego celu były lustracje. Lustracje przeprowadzała Prześwietna (koronna) Komisyja Skarbowa — nierytmicznie. Np.. woj. Wielkopolskie było lustrowane w latach 1564-65, 1570, 1616-1620, 1628-1632,1659-1665, 1765, 1789.

[12] LUSTRACJA WOJEWÓDZTW WIELKOPOLSKICH I KUJAWSKICH 1564—1565 Cz. I s. 61- 63

[13] jak wyż Cz. II s. 41- 47

[14] Jan Łaski, LIBER BENEFICJORUM GNIEZNO 1880 TII S, 263 s. 161-170

[15] Hanka Żerek-Kleszcz, Rocznik Łódzki t. 44, s.279

[16] Romuald Olaczek, Archiwum Wolbórki nr.10 s. 23.

[17] Jan Dylik, Najdawniejsze dzieje podłódzkiego obszaru Łódź 1973, s 20 i 37

[18] 14 wieprzy i 6 szynek, 10 donic pszennego słodu, 3 wielkich donic miodu i 10 korców [920 kg] owsianego tłuczu. Od 1255 roku książę Bolesław Wstydliwy zastrzegł sobie korzystanie z tego stanu [Gerard Kucharski, Nadania KSIĘCIA KAZIMIERZ KUJAWSKIEGO NA RZECZ KOŚCIOŁA W MAŁOPOLSCE, Nasz przyszłość t. 98, 2002, s. 223, 224]

[19] „sadz” —skrzynia z otworami ustawiana w miejscu przepływu wody służąca do przetrzymywania żywych ryb lub rozwijającej się ikry ( np. sandacza)

[20] Wiosną 1237 roku Henryk Brodaty prowadzi wojnę z Władysławem Odonicem w wyniku, której zdobywa kasztelanię lądzką. Córka Henryka Konstancja wychodzi za mąż za Kazimierza Konradowica, który 16 czerwca 1241 roku obejmuje Ląd z okręgiem jako posag żony.

[21] O naroku; patrz Cytaty Zygmunta Wojciechowskiego w Archiwum Wolbórki nr. 2 od s.4 oraz Tadeusza Grabarczyka, Archiwum Wolbórki nr. 4 s.33 do 42. w świetle krytycznej oceny zagadnienia Naroku należy przyjąć, że były to osady spełniające te liczne funkcje wymienione w opracowaniu T. Grabarczyka. dowodzi o tym również przedmiot dokumentu sporządzanego w Tuszynie. W 1260 roku Bolesław kasztelanii lędzkiej nie odzyskał a jedyną „zdobyczą” akcji zbrojnej trzech książąt było tylko uzyskanie potwierdzenia prawa do naroku Straszowa. Jeżeli to było tak ważne, należy podkreślić, że osada ta leży na dziale wodnym pierwszego rzędu, czyli od zawsze leży na drodze północ-południe mogła więc spełniać funkcje stacji konnej książąt wielkopolskich.

[22] Tamże

[23] O. Balcer w Genealogii Piastów w tabl. VII nr 4 podaje datę urodzenia Łokietka na okres między 3 marca 1960 a 19 stycznia 1261 roku, w nowszej literaturze - P.Wiszewski.- podaje datę 17 września 1261; niestety nie znane są nam źródła tej informacji.

[24] Jan Szymczak Rocznik Łódzki, Łódź —1975, t .XX, s. 213

[25] Tamże

[26] Polska Jana Długosza, PWN Warszawa 1984, s. 138

[27] W 1260 roku Kazimierzowi urodził się ostatni syn późniejszy król Polski Władysław II Łokietek

[28] 14 wieprzy i 6 szynek, 10 donic pszennego słodu, 3 wielkich donic miodu i 10 korców owsianego tłuczu tj. 980 kg.

[29] Alicja Szymczakowa, Archiwum Wolbórki, Łódź 200, s. 25 - 31

[30] Kazimierz (ok. 1211-1267), syn Konrada Mazowieckiego i Agafii, księżniczki włodzimiersko-wołyńskiej i przemyskiej, książę kujawski od 1233 r., łęczycki od 1247 r. – W. Dworzaczek, Genealogia. Tablice, Warszawa 1959, tab. 3.

[31] Bolesław Pobożny (ok. 1224 -1279), syn Władysława Odonica i Jadwigi, córki Mściwuja I, książę kaliski – 1247, gnieźnieński – 1249, wielkopolski – 1257 (jako opiekun bratanka Przemysła) – W. Dworzaczek, op. cit., tab. 2.

[32] Władysław Plwacz (ok. 1190-1239), syn Odona i Wyszesławy, zapewne księż­niczki halickiej, książę kaliski – 1194, 1207-1217, poznański i kaliski – 1227, wielko­polski – 1229 – W. Dworzaczek, op. cit., tab. 2.

[33] Paweł (zm. 1242), kanonik wrocławski i poznański związany z dworem księcia Henryka Brodatego i Władysława Laskonogiego, biskup poznański od 1211 r. – P. Nitecki, op. cit., s. 160.

[34] J. Mitkowski, Kancelaria Kazimierza Konradowica księcia kujawsko-łęczyckiego (1233-1267), Wrocław–Warszawa–Kraków 1968, s. 60, 66-67. We wcześniejszej pracy (Początki klasztoru cystersów w Sulejowie. Studia nad do­ku­mentami, fundacją i rozwojem uposażenia do końca XIII wieku, Poznań 1949, s. 121, 125) wyrażał wątpliwości, co do dyktatu wystawcy, ale jednocześnie wykluczył dyktat sulejowski.

[35] Tamże, s. 51-55.

[36] J. Szymczak, Walki o kasztelanię lędzką w połowie XIII wieku, „Rocznik Kaliski”, t. VII, 1974, s. 31-32.

[37] J. Mitkowski, Początki..., s. 277.

[38] Urzędnicy łęczyccy, sieradzcy i wieluńscy XIII-XV wieku. Spisy, opr. J. Bieniak i A. Szymczakowa, pod red. A. Gąsiorowskiego, Wrocław 1985, nr A 245, A 312: B 343, A 246, B 197; A 269.

[39] K. Mitkowski, Kancelaria..., s. 76.

[40] K. Mitkowski, Początki..., s. 208, 276-277.

[41] Wincenty Kadłubek, Kronika Polska, Ossolineum 1999, s. 205.

[42] Alicja Szymczakowa, Archiwum Wolbórki nr 4 s. 25 – 32; Tadeusz Grabarczyk, tamże s. 37 i 42.

[43] W 1251 roku książę kujawsko łęczycki wystawił w kowalu dokument w którym czytamy , iż Kazimierz na prośby biskupa krakowskiego Prandoty zwrócił kapitule wieś Czyżemin, którą a longis retro temporibus a iure suofuisset alienata. Ponadto książę zwolnił ludność chropską od obowiązku płacenia daniny narzazu 14 wieprzy i 6 szynek , 10 donic pszennego słodu, 3 wielkich donic miodu i 10 korców owsianego tłuczu, znosząc tym samym stan stały. Dobra Chropy pochodzące z nadania żony Władysława Hermana, księżnej Judyty matki Bolesława Krzywoustego, czyli późniejsze dobra pabianickie. Jednak wkrótce w dyplomie z 1255 roku książę Bolesław Wstydliwy zastrzegł sobie prawo korzystania raz w roku ze stanu, pomimo, że Kazimierz w 1251 roku zniósł stan stały, co i tak było pewna ulgą.

[44] Tadeusz Grabarczyk, W sprawie początków Tuszyna koło Łodzi, Archiwum Wolbórki, nr 4, s. 33 -42

[45] Świątynia wymurowana w stylu gotyckim wzniesiona została przez ojca Łokietka księcia Kazimierza w latach 1235 1240 roku. Wielokrotnie niszczona i odbudowywana w stylu neogotyckim – sklepień - zatraciła niewątpliwie swój pierwotny charakter dotyczy to szczególnie wnętrza, w którym w latach 1925 – 1927 wykonano modernistyczną polichromię z elementami secesji wg projektu Juliana Makarewicza. Jednak ogólna bryła kościoła jakkolwiek obniżona w stosunku do oryginału stanowi jeden z ciekawszych wczesnych gotyckich budowli sakralnych w Polsce. Stan zachowania XIII wiecznych murów budowli można dość dokładnie wyznaczyć w oparciu o pomiary cegły. W wyposażeniu kościoła znajduje się średniowieczny relikwiarz z relikwiami św. Stanisław biskupa męczennika.