Naród         jest prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspólnota określona przez jedność kultury, języka, historii. Państwo jest istotnie suwerenne, jeśli rządzi społeczeństwem i zarazem służy dobru wspólnemu społeczeństwa i jeśli pozwala narodowi realizować właściwą mu podmiotowość, właściwą mu tożsamość. To pociąga za sobą między innym stwarzanie odpowiednich warunków rozwoju w zakresie kultury, ekonomii i innych dziedzin życia społecznej wspólnoty. Suwerenność państwa jest głęboko związana z jego zdolnością promowania wolności narodu, czyli stwarzania warunków, które mu pozwolą wyrazić całą swoją własną tożsamość historyczną i kulturową, to znaczy pozwolą mu być suwerennym poprzez państwo.

 

 Jan Paweł II

 

 

WSTĘP

Obecna sesja będzie chyba najciekawsza z dotychczasowych. DOKUMENTY    .omawiane uprzednio były od dawna znane, chociaż nigdy nie były rozpatrywane w całości; kompleksowo. Na użytek kolejnych polemik cytowano oderwane zdania lub słowa. Wartość a zatem i przydatność opublikowanych wyników metodycznych  badań  zauważymy  w dalszych pracach nad historią regionu.

 Pora zbadać geografię, stan posiadania, skład osobowy rodzin, hierarchię służby  domowej; w oparciu o zachowane dokumenty.  Nie udało się nam chociaż w części wypełnić luki między jednym dokumentem książęcym a następnym królewskim, dlatego między zdarzeniami rozważanymi na poprzedniej sesji a datą powstania dokumentu omawianego na obecnej sesji upłynęło 156 lat i 65 dni ,czyli okres w którym  przeżyło  6 pokoleń Polaków. Trudno sobie wyobrazić, ze po NICH nic nie  pozostało; żaden ślad bytu .

     Analiza dokumentu lokacyjnego miasta królewskiego Tuszyna , dostarczy   opisu  nowych faktów  historycznych . Uzyskamy odpowiedź na kwestie ustrojowe i dowiemy się jaki  miały  kształt relacje pomiędzy władcą, który był też właścicielem w owych czasach a społecznością  miejską

      Jeżeli można kontynuować tę listę życzeń pod adresem naukowców, to należałoby jeszcze zapytać o relacje pomiędzy Tuszynem a otaczającymi go dobrami kościelnymi. Czy to tylko na poziomie zewnętrznego wizerunku- etnografii- występuje ogromne zróżnicowanie; czy są to cechy ukształtowane na indywidualnych ścieżkach historii poszczególnych rodów?. I tak stanęliśmy,  wobec  potrzeby  skierowania naszych zainteresowań na nową dyscyplinę  – GENEALOGIĘ.     Mam nadzieję, że temu służyć będą prace nad regionalnym słownikiem biograficznym

 

Dr hab. Alicja Szymczakowa        [1]

 

        Lokacja Tuszyna w świetle dokumentu z 1416 roku.

 

        Proces lokacyjny zmieniając wieczyście stan prawny miejscowości wymagał wielu zabiegów ze strony właściciela, który starał się przede wszystkim o potwierdzenie na piśmie dokonanych zmian. Komplet dokumentów stanowiły: 1. Przywilej królewski zawierający pozwolenie na lokację i nadanie prawa niemieckiego wraz z immunitetem sądowym, 2. Dokument właściciela określający prawa i obowiązki mieszczan, wreszcie 3. Dokument zasadźcy zawierający powinności i uposażenie wójta i mieszkańców w ziemię i ogrody. Rzadko, które miasto ma wszystkie 3 dokumenty. Najczęściej zachowały się przywileje lokacyjne wystawiane przez monarchów, natomiast pozostałe regulacje miały zapewne charakter ustny lub częściowo wprowadzano je do przywileju lokacyjnego. W przypadku Tuszyna znamy tylko przywilej lokacyjny, w dodatku nie zachował się on w oryginale. Ostatni ślad po nim prowadzi do Antoniego Pstrokońskiego, zasłużonego badacza dziejów ziemi piotrkowskiej, zm. w 1843 r. Niezaprzeczalną jego zasługą było sporządzenie odpisu tego dokumentu przechowywanego obecnie w tzw. Tekach Pstrokońskiego w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie. Treść dokumentu lokacyjnego przekazał  również insert Zygmunta Augusta z 1550 r. przechowywany dziś w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie (dokumenty pergaminowe, nr 3826)[2]. Mamy więc 2 odpisy tego samego dokumentu sporządzone w różnych okolicznościach. W XVI w. z inicjatywy mieszczan tuszyńskich, którzy zabiegali o potwierdzenie

przywileju lokacyjnego, kancelaria - za zgodą monarchy - wydała dokument tzw. insert. Dokumenty tego typu są charakterystyczne dla szczególnego odbiorcy, jakim były miasta królewskie. Obywatele tychże miast starali się o potwierdzenie przywilejów z reguły w momencie objęcia tronu przez nowego władcę. Dokument tuszyński jest, więc w tym kontekście nietypowy, bowiem powstał u schyłku panowania Zygmunta Augusta. Na powstanie drugiego odpisu tuszynianie nie mieli już żadnego wpływu. Ponieważ treść obu kopii jest w zasadzie taka sama - drugorzędne znaczenie ma, bowiem odmienna pisownia lub przestawiony szyk wyrazów - możemy przyjąć, że zarówno urzędnicy kancelarii w XVI w., jak i Pstrokoński, mieli przed sobą ten sam dokument, oryginał spisany niewątpliwie kursywą gotycką, używaną przez kancelarię w początkach XV w., i że został on dobrze przez nich odczytany[3].

 

        Rola historyka dysponującego tylko kopiami musi ograniczyć się jedynie do krytyki wewnętrznej, czyli do ustalenia wiarygodności tekstu. Służy temu celowi analiza dyplomatyczna oraz analiza historyczna dokumentu.

 

        Z Teki Pstrokońskiego, rkps 3345, k. 69-71v.

 

W imię Pana amen. Na wieczną rzeczy pamięć. Skoro wśród przymiotów ludzkiej

natury, pamięć nie należy do najlepszych, okazuje się użyteczne, aby dzieła ludzi uwiecznione zostały literami pisma i wykazem świadków, ażeby z upływem czasu nie zniknęły. Przeto my Władysław, z bożej łaski król Polski, a także ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, kujawskiej, najwyższy książę Litwy, Pomorza i Rusi pan i dziedzic, oznajmiamy w tym dokumencie, wszystkim, których to dotyczy, obecnym i przyszłym, którzy mają zamiar poznać jego treść, że pragnąc opustoszałych miejsc królestwa naszego pustkowia odnowić i dla pożytku zmniejszyć je przez lokacje miast i miasteczek, i żyzność ich przez zgromadzenie ludzi podnieść i [pragnąc] szerzej nagrodzić zapobiegliwość, lojalność i rozwagę pasowanego rycerza Dobka Kobyły z Żarek, wiernego nam drogiego, wielokroć wcześniej zasłużonego, jemu ze wsi naszej Tuszyn w ziemi sieradzkiej i powiecie piotrkowskim położonej, miasto lokować zezwoliliśmy i łaskawie z nieprzymuszonej woli obecnie zezwalamy. Któremu to miastu tamże lokowanemu prawo miejskie, którego inne miasta naszego królestwa używają, a szczególnie miasto nasze Piotrków używa i posiada, przyznajemy, i toż miasto z prawa polskiego na prawo niemieckie, które magdeburskie zowie się, przenosimy


wieczyście, usuwając tamże prawa polskie, zwyczaje i obyczaje powszechne, które to prawo niemieckie magdeburskie wymienione najczęściej ma w zwyczaju i nawykło używać. Wyjmujemy, zwalniamy i wieczyście uwalniamy wójtów, mieszczan, karczmarzy, młynarzy, ogrodników i wszystkich mieszkańców

wymienionego miasta od jurysdykcji i władzy wszystkich królestwa   wojewodów kasztelanów, sędziów podsędków i jakichkolwiek ich oficjałów i urzędników, aby wobec nich samych lub ich pełnomocników w sprawach tak wielkich jak i małych, jak na przykład kradzieży, upuszczenia krwi, zabójstwa, podpalenia, obcięcia członków i jakichkolwiek innych niezwykłych wykroczeń, pozwani nie odpowiadali, ani żadnych kar nie płacili, lecz mieszczanie i mieszkańcy miasta tego wobec swego wójta, który natenczas będzie, wójt zaś wobec pana swego albo wobec nas lub sądu naszego najwyższego, wtedy jednak gdy pismem naszym naszą pieczęcią opieczętowanym będzie wezwany, i to, jeśli w czynieniu sprawiedliwości pan miasta powyższego byłby niedbały i opieszały, wtedy nie inaczej jak według wymienionego prawa magdeburskiego skarżącym odpowiadać będzie zobowiązany. W sprawach zaś wyżej wymienionych kryminalnych i zagrożonych głową wójtowi miasta Tuszyn dajemy, pełną i powszechną władzę na mocy dokumentu w granicach tegoż miasta sądzenia, upominania, skazywania i karania tak jako prawo magdeburskie we wszystkch swoich punktach, klauzulach, warunkach i artykułach nakazuje i postuluje, bez naruszenia jednak praw królewskich Wszystkim. zaś ludziom chcącym przybyć dla karczunku lasów i borów tegoż miasta na 16 lat, dla wykorzenienia zaś haszczów na przeciąg 2 lat, pełną dajemy i powszechną nadajemy dokumentem tym wolność od wszystkich podatków, czynszów i ceł, przewozów,  przewodów, podwód, i jakichkolwiek opłat naszych królewskich, jakimkolwiek imieniem nazwanych.

Wam zaś starostom, burgrabiom poborcom ceł rządcom wice rządcom i ich zastępcom w ziemi sieradzkiej, którzy natenczas bylibyście dajemy w naszych prawomocnych  poleceniach, abyście na wymienionych mieszczan i mieszkańców miasta Tuszyn, jak wyżej przytoczono, wspomnianych ceł, kontrybucji, podatków, przewodów i przewozów i innych opłat naszych królewskich nakładać nie ośmielali się, w czasie trwania wolności, jak wyżej przedłożono. I aby wymienione miasto było zdolne szybciej i lepiej urządzić się, i rozwijać się szczęśliwie, targ w nim stanowimy we wtorki, co tydzień odprawiany wiecznymi czasy, bez szkody jednak innych miast, dając wolne prawo wymiany wszystkim i poszczególnym kupcom i ludziom jakiegokolwiek byliby stanu i pochodzenia, aby za pozwoleniem i bez jakiejś przeszkody targ tym sposobem w każdy wtorek, jak wyżej przedłożono, mogli odwiedzać i swe transakcje handlowe zawierać, i swe towary sprzedawać, kupować i także zamieniać według ich dobrej woli. Ponadto, aby wszyscy kupcy i ludzie targ wymieniony pragnący odwiedzić, wszystkimi wolnościami, prawami i zwyczajami, którymi i w innych miastach i miasteczkach, w których targ odbywa się, cieszyli się i będą mogli cieszyć się prawami naszymi królewskimi i we wszystkim zawsze zachowanymi. Dla świadectwa tego pisma pieczęć nasza jest przywieszona. Działo się w Wiślicy w poniedziałek w oktawie Wniebowzięcia NMP 1416 r. [17 VIII 1416]. W obecności wielebnego w Chrystusie ojca Wojciecha biskupa krakowskiego, kanclerza

Królestwa Polskiego, i wielmożnych i szlachetnych Krystyna z Ostrowa kasztelana i starosty, Jana z Tarnowa  wojewody  krakowskiego, Mikołaja z Michałowa sandomierskiego, Jana Ligęzy łęczyckiego, i Macieja z Wąsocza kaliskiego wojewodów,i licznych innych naszych wiernych wiarygodnych

Dane przez ręce tegoż wielebnego w Chrystusie ojca Wojciecha biskupa krakowskiego i dostojnego Dunina, protonotariusza stolicy apostolskiej, dziekana krakowskiego, prepozyta św. Floriana, gnieźnieńskiego krakowskiego, poznańskiego, kruszwickiego, włocławskiego kościołów kanonika, podkanclerzego Królestwa Polskiego, szczerze nam drogiego. Z relacji tegoż  pana  Dunina pronotariusza  stolicy apostolskiej, podkanclerzego Królestwa Polskiego . Pieczęć położono.

Omawiany dokument należy do bogatej spuścizny po kancelarii Władysława Jagiełły. Z 48 lat jego panowania zachowało się około 2000 dokumentów, z których tylko 30% ma postać oryginałów. W okresie 1409-1417, z którego pochodzi nasz dokument, kancelaria wydawała od 21 do 42 dokumentów rocznie[4]. Personel miał, więc sporo czasu na sporządzenie dokumentu zgodnie ze wszystkimi regułami ars dictandi. Formularz omawianego przywileju, należącego do grupy dokumentów wieczystych, zbudowany został z 11 formuł. W kolejności występowania są to: inwokacja, formułka perpetuacyjna, arenga, intytulacja, promulgacja, ponownie arenga, narracja, dyspozycja, korroboracja, datacja, testacja i formułka skrypcyjna. Podręcznik retoryki opracowany przez pisarza kancelarii królewskiej i grodzkiej krakowskiej Jerzego z Chrostowa nakazuje rozpoczynać dokument wieczysty (privilegium) inwokacją o brzmieniu „in nomine Domini amen”, a zamykać go listą świadków. Z innych zasad dotyczących dokumentów wieczystych wymienić należy formę datacji, która wg Jerzego winna zawierać określenie roku, miesiąca, dnia i godziny oraz miejsce wystawienia, zezwolenia lub spisania dokumentu, jak również imię pisarza. Arengę nakazywał umieszczać tylko na dokumentach o większym znaczeniu. Do spisywania przywilejów nakazywał używać pergaminu, gdyż papier jest niezbyt trwały. Do powyższych zaleceń w dokumencie „tuszyńskim” w większości się zastosowano. Nie podano jedynie godziny ani imienia pisarza. Możemy przypuszczać, że spisano go na pergaminie, bowiem znane i zachowane  w oryginale przywileje lokacyjne w większości sporządzone zostały na tym materiale.

        Przyjrzyjmy się teraz formularzowi dokumentu. Rozpoczyna się inwokacją - wezwaniem imienia Bożego - w brzmieniu zgodnie z regułami retoryki Jerzego. Tego typu inwokacji użyto niemal we wszystkich dokumentach wieczystych z czasów Władysława Jagiełły, tylko w dwóch odwołano się do Trójcy Św. Za inwokacją umieszczono formułkę perpetuacyjną wskazującą na wieczysty charakter dyspozycji monarszej. Aż  dwukrotnie użyto arengi, co w świetle zasad wyłożonych przez Jerzego, oznacza dokument wyjątkowej wagi. Pierwsza arenga zawiera ogólną motywację wystawienia dokumentu, którego zadaniem jest zabezpieczenie czynności prawnej przed upływem czasu. Środkami służącymi utrwaleniu działań władcy jest świadectwo pisma i świadków. Druga arenga odnosi się już do meritum sprawy, którą jest lokacja miejska. Władca uzasadnia przeprowadzanie lokacji potrzebą zagospodarowania miejsc zniszczonych w Królestwie, których odnowa może dokonać się przez ustanowienie w ich miejscu miast dzięki ludziom pragnącym się w nich osiedlić. Oczywiście arenga ta nie zawiera informacji o sytuacji Tuszyna przed lokacją. Nie możemy stąd wyciągać wniosku o jego zdewastowaniu przed 1416 r. Jest to jedynie zwrot formularzowy podkreślający znaczenie lokacji dla ożywienia gospodarczego każdej miejscowości, nie tylko Tuszyna.

        Obie arengi rozdzielają intytulacja i promulgacja.  Użyta w dokumencie „tuszyńskim” intytulacja zawiera pełne zestawienie tytułów, do jakich miał prawo Władysław Jagiełło. Jest ona tej samej treści, co inskrypcja na pieczęci majestatowej króla. Wymieniono, więc tu wszystkie ziemie, które tworzyły Królestwo Polskie (Wielkopolska, Krakowskie, Sandomierskie, Sieradzkie, Łęczyckie, Kujawy) odwołując się w tym względzie do tradycji z czasów Kazimierza Wielkiego, kiedy to stosowano termin Polonia w znaczeniu odnoszącym się zarówno do całego królestwa jak i tylko Wielkopolski. Do tej samej tradycji należy używanie przez Jagiełłę tytułu pana Pomorza, choć ziemia ta w 1416 r. pozostawała poza granicami państwa polskiego. Litewska tytulatura Jagiełły princeps supremus wynikała z faktu zwierzchnictwa nad księciem Witoldem sprawującym władzę na Litwie. Intytulacja obecna w dokumencie „tuszyńskim” należy do najczęściej stosowanych w kancelarii królewskiej.

        Promulgacje w dokumentach Jagiełły prezentują kilka typów. Zastosowana w naszym dokumencie należy do najbardziej rozpowszechnionych w kancelarii królewskiej[5].

        W narracji dokumentu wymieniono osobę, która postarała się o przywilej lokacyjny dla Tuszyna, i której - obok Władysława Jagiełły - miasto zawdzięcza swe początki. Inicjatorem procesu lokacyjnego był Dobiesław Kobyła z Żarek, miasta położonego w północno-zachodniej części Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, ówczesny tenutariusz klucza tuszyńskiego[6], należącego do starostwa piotrkowskiego. W dokumencie monarcha wspomina jedynie ogólnie o wcześniejszych zasługach Dobka, podkreślając jego zalety jak przedsiębiorczość, lojalność i przezorność. Kim był ów Dobek? Zachowało się niewiele źródeł świadczących o jego osobie, ale te które znamy przedstawiają go w bardzo dobrym świetle. Wymienia go Jan Długosz w swych „Rocznikach” wśród rycerzy czuwających nad bezpieczeństwem króla w czasie bitwy pod Grunwaldem opowiadając anegdotę o wręczeniu królowi przez Krzyżaków dwóch mieczy. Obok Dobka do straży należeli: książę mazowiecki Siemowit, siostrzeniec króla, Jan Mężyk z Dąbrowy, Czech Zoława, sekretarz Zbigniewa Oleśnickiego, Włóczek Rokita, kuchmistrz Boguchwał, Zbigniew Czajka z Nowego Dworu h. Dębno, może krewny, a na pewno klejnotnik, Zbigniewa z Oleśnicy, który niósł włócznię królewską, Mikołaj Morawiec z Kunosówki h. Powała, niosący mały proporzec króla i Daniłko z Rusi trzymający strzały króla. Powołanie Dobka do tej grupy jest nie tyle nawet dowodem zaszczytu, co wielkiego zaufania króla do jego osoby. Nie ma bowiem w tej grupie przedstawicieli wielkich rodów, skład więc straży został skompletowany przez monarchę osobiście. Niewątpliwie wszyscy musieli odznaczać się przymiotami rycerskimi. Dobek w dokumencie „tuszyńskim” określony został strenuus miles”, co oznacza rycerza pasowanego. Nie wiemy jednak czy pas rycerski uzyskał pod Grunwaldem, kiedy to jeszcze przed bitwą król nadał ten zaszczyt 1000 rycerzom, czy może już wcześniej[7]. Grunwald nie był początkiem jego kariery. Dobiesław Kobyła w latach 1404-1424 był tenutariuszem królewskiego miasta Pobiedziska w Wielkopolsce[8]. W 1413 r. wystąpił z tytułem wicemarszałka nadwornego, którą to funkcję mógł sprawować już w 1411 r. Może to on jest owym bezimiennym wicemarszałkiem wymienionym w źródłach. Warto podkreślić, że marszałkiem nadwornym był w tym czasie Piotr z Niedźwiedzia h. Starykoń, który w bitwie pod Grunwaldem pełnił dowództwo chorągwi nadwornej. Ukoronowaniem kariery Dobiesława był urząd starosty grodowego chełmskiego, z którym to tytułem poświadczony został w 1419 r.[9] Jak widzimy Kobyła był osobą dobrze znaną królowi, toteż słowa charakteryzujące jego osobę zawarte w dokumencie to nie zwrot formularzowy czy wyraz kurtuazji, ale prawdziwej oceny człowieka bliskiego królowi. Po raz ostatni wymieniony został jako właściciel Żarek w 1424 r., natomiast w 1426 r. wystąpił Dobiesław Kobyła z Kryska w pow. zakroczymskim w ziemi ciechanowskiej. J. Laberschek przypuszcza, że Dobiesław z Żarek i Dobiesław z Kryska to ta sama osoba. W takim razie Kobyła pochodził  Mazowsza. Żoną Dobiesława była Aleksandra, z którą miał syna Mikołaja Kobyłkę, właściciela Żarek w latach  1428-1440[10]. 

        Dyspozycja ujmuje słownie akcję prawną, jaką jest lokacja miejska,  w sposób formularzowy. Szczegóły związane z nadaniem prawa niemieckiego rozważymy za chwilę. Tu dodajmy tylko, że posłużono się w dokumencie typowymi sformułowaniami właściwymi dla wszystkich innych dokumentów zawierających przeniesienie na prawo niemieckie i związane z tą czynnością prawną klauzule immunitetowe.

        Formuła korroboracyjna zastosowana w dokumencie „tuszyńskim” również należy do typowych zwrotów stosowanych najczęściej w kancelarii. Zapowiedziano w niej użycie pieczęci królewskiej. W kancelarii Władysława Jagiełły posługiwano się 4 rodzajami pieczęci: majestatyczną, większą, średnią i mniejszą. Statystyka zachowania oryginalnych odcisków pieczętnych wyraźnie wskazuje, że najczęściej używano pieczęci majestatycznej, skoro zachowało się ponad 60 jej egzemplarzy, gdy pozostałych zaledwie w ilościach po kilkanaście. Można, więc przypuszczać, że również dokument w sprawie lokacji Tuszyna opatrzony był tym rodzajem pieczęci. Potwierdza to spostrzeżenie I. Sułkowskiej-Kurasiowej, że użycie w dokumencie intytulacji w formie pełnej zapowiada przywieszenie pieczęci majestatycznej. Pieczęć ta przedstawia władcę zasiadającego na gotyckim tronie z baldachimem, pokrytym tkaniną haftowaną w Orły, którą rozpinają dwie postacie. Król jest w koronie, płaszczu, z berłem w prawej i jabłkiem w lewej ręce. Jest to, więc rzeźbiarskie, niezwykłej wręcz troski o detal, przedstawienie momentu intronizacji, kończącego akt koronacji. Władcę otacza wieniec herbów ziemskich trzymanych przez aniołów-tarczowników. Zaszczytne miejsce po bokach głowy króla zajmują herby Korony i Litwy, czyli Orzeł i Pogoń. Układ tarcz w wieńcu jest hierarchiczny i odpowiada porządkowi ziem wymienianych w intytulacji. Odczytywać należy je naprzemianlegle: Wielkopolska, ziemia sandomierska, Kujawy, ziemia dobrzyńska i Ruś. Pieczęć Władysława Jagiełły z tym przedstawieniem wprowadzona została w 1386 r. i należy do najpiękniejszych zabytków polskiej sfragistyki[11]. Pieczęć przywieszano najczęściej na sznurze z jednokolorowego jedwabiu. W użyciu były różne odcienie czerwieni, różowe, zielone, brązowe, żółte, niebieskie, granatowe, fioletowe lub szare. Chętnie posługiwano się też dwukolorowymi sznurami, najczęściej łączono zielony z czerwonym, zielony z białym, czerwony z żółtym i białym[12].

        Datacja dokumentu zawiera określenie miejsca i czasu czynności prawnej lub czynności kancelaryjnej. W dokumencie „tuszyńskim” element geograficzny i chronologiczny poprzedza słowo Actum”, co historycy łączą najczęściej z momentem czynności prawnej. W tym kontekście należałoby przyjąć, że Dobiesław Kobyła przybył do Wiślicy i tu złożył przed monarchą ustnie swą prośbę. Śledząc jednak itinerarium Władysława Jagiełły latem 1416 r. można założyć raczej inne rozwiązanie. Źródła poświadczają obecność króla w dniach 14-19 lipca w Łęczycy. Długosz wspomina, że monarcha z Łęczycy udał się przez Sulejów do Wolborza, stamtąd zaś przez Radoszyce, Chęciny i Jędrzejów do Wiślicy, gdzie poświadczona została jego obecność już 14 sierpnia. Długosz niewątpliwie pomylił się przedstawiając kolejność miejsc pobytu monarchy, patrząc bowiem na mapę najprawdopodobniej król najpierw był w Wolborzu, potem zaś w Sulejowie, gdzie przekroczył Pilicę. Dla naszych rozważań istotne jest to, że główny trakt prowadzący z Łęczycy do Piotrkowa, z odbiciem na Wolbórz, prowadził przez Tuszyn. Tu, więc zapewne Dobiesław Kobyła goszcząc króla przedstawił mu pożytki płynące z podniesienia wsi Tuszyn do rangi miasta. W Wiślicy zaś, gdzie monarcha, a więc i kancelaria, zatrzymał się na około 2 tygodnie, nastąpiło spisanie dokumentu i wręczenie go stronie. Datacja dotyczy, więc raczej czynności kancelaryjnej. Niewątpliwie Dobek towarzyszył Jagielle do Wiślicy, choć nie poświadczono jego obecności w dokumentach królewskich z tego czasu. Przyczyna jest natury kancelaryjnej. Listy świadków dokumentów królewskich zapełniają najwyżsi rangą urzędnicy ziemscy przebywający aktualnie u boku króla, a Kobyła nie pełnił żadnego takiego urzędu.

        Listę świadków otwiera osoba Wojciecha Jastrzębca biskupa krakowskiego i kanclerza Polski. Pochodził on z niezbyt zamożnej szlachty, właścicieli Łubnicy w ziemi wiślickiej. Szybkie awanse w karierze kościelnej zawdzięczał królowi, ale też dobrym stosunkom w kurii rzymskiej, gdzie przebywał przez wiele lat u schyłku XIV w., załatwiając wiele ważnych spraw państwowych, sobie zaś liczne beneficja. Karierę dworską rozpoczął od kanclerstwa na dworze królowej Jadwigi. Był bliskim współpracownikiem króla, zwolennikiem wojny z Zakonem Krzyżackim. W bitwie pod Grunwaldem uczestniczyła wystawiona przez niego własnym kosztem chorągiew. Szefem kancelarii królewskiej został w 1412 r. Przewodził polskiej polityce zagranicznej do 1423 r. Jej myślą przewodnią był sojusz z Zygmuntem Luksemburczykiem królem Węgier przeciwko krzyżakom[13].

        Na czele urzędników świeckich wymieniono Krystyna z Ostrowa (obecnie Ostrowiec Świętokrzyski) i Samborca h. Rawa, kasztelana i starostę krakowskiego, pierwszego urzędnika w hierarchii ziemskiej w Koronie. Urodził się około 1352 r. Pochodził w prostej linii od Krystyna Prędocica z Ostrowa chorążego sandomierskiego poległego pod Płowcami. Na dworze Kazimierza Wielkiego występował już w 1369 r., w wieku około 25 lat był już rycerzem pasowanym. Należał do grona trójki dyplomatów prowadzących rokowania na Węgrzech i Litwie w sprawie małżeństwa Jadwigi i Jagiełły oraz unii Polski i Litwy. Karierę rozpoczął jako ochmistrz dworu królowej Jadwigi w latach 1387-1394. W 1392 otrzymał urząd kasztelana sandomierskiego, następnie w 1406 wojewody sandomierskiego. Kasztelanem krakowskim został w 1410 i pozostał nim do śmierci w lutym 1430 r. W bitwie pod Grunwaldem dowodził 26 chorągwią pod znakiem Rawa. Należał do grona 24 najbliższych współpracowników króla w zarządzaniu państwem[14].

        Trzeci świadek, Jan z Tarnowa h. Leliwa, przyszły wojewoda krakowski, urodził się około 1377 r. jako syn  Jana, wówczas kasztelana sandomierskiego i Katarzyny. Ojciec przeznaczył go do stanu duchownego licząc na najwyższe godności dla niego. Istotnie kariera tego przedstawiciela możnowładztwa polskiego zapowiadała się na błyskawiczną. Jan jako dwudziestoletni młodzieniec został dziekanem w kapitule krakowskiej. Nie miał jednak wyraźnie powołania. Po śmierci ojca w 1406 r. zrzucił suknię duchowną i w końcu 1409 lub na początku 1410 r. został wojewodą krakowskim. Pod Grunwaldem wystawił 27 chorągiew. Po kompromitacji proluksemburskiej polityki zagranicznej, kiedy to w 1420 r. Zygmunt Luksemburczyk, arbiter w sporze polsko-krzyżackim wydał orzeczenie po myśli Zakonu, Jan Tarnowski i Mikołaj z Michałowa - następny na liście świadków dokumentu „tuszyńskiego” - przejęli ster polskiej polityki zagranicznej, egzekwując dla panów rady królewskiej kontrolę nad poczynaniami monarchy. Zmarł w styczniu 1433 r. Żoną jego była Elżbieta z możnego czeskiego rodu panów na Sternberku[15].

        Czwarty świadek - Mikołaj zwany Białucha z Michałowa i Kurozwęk h. Poraj, syn starosty generalnego Wielkopolski Krzesława - był jednym z najmożniejszych panów małopolskich. Pełnił kolejno urzędy kasztelana wojnickiego 1399-1410, wojewody sandomierskiego 1410-1430, wreszcie kasztelana krakowskiego 1430-1438. Z listy świadków dokumentu „tuszyńskiego” on jeden był bezpośrednio zainteresowany sprawą, bowiem jako starosta sieradzki - pełnił ten urząd w latach 1406-1418 - miał wprowadzić postanowienia monarchy w życie i respektować zwolnienia immunitetowe nowego miasta[16].

        Do małopolskich możnowładców należał też - najstarszy w tym gronie -  Jan Ligęza z Jurkowa, Niewiarowa, Niegowici, Przecławia  i Bobrku h. Półkozic, zmarły w 1419 r. Rozpoczął karierę w czasach Kazimierza Wielkiego mianowany przezeń starostą łęczyckim w 1370 r., a przez kolejnego władcę Ludwika Andegaweńskiego wojewodą tej ziemi w 1374 r. Podjął bliską współpracę z Władysławem Jagiełłą. W 1400 r. świadkował przy akcie królewskim odnowienia Uniwersytetu Krakowskiego. W bitwie pod Grunwaldem dowodził 32 chorągwią. Uczestniczył w unii horodelskiej w 1413 r.[17]                                

        Ostatni spośród świadków, jedyny Wielkopolanin,  to Maciej z Wąsoszy h. Pałuka, podkomorzy kaliski 1384-1400, sędzia kaliski 1400-1406, wojewoda kaliski 1406-1423 [18].

        Formuła datum per manus” występuje we wszystkich dokumentach wieczystych Jagiełły. Początkowo umieszczano w niej osobę lub osoby, które dokonały kontroli i aprobaty czystopisu, zanim zakwalifikowano go do opieczętowania i wręczenia odbiorcy. Mamy ją i w naszym dokumencie. W formule dokumentu „tuszyńskiego” wymieniono obu najwyższych urzędników kancelaryjnych - omówionego już kanclerza Wojciecha Jastrzębca, który w testacji otwierał listę świadków, oraz podkanclerzego Dunina. Wymienienie obu szefów kancelarii wskazuje, że formuła datum per manus ma tu już inne znaczenie. Jej rola sprowadziła się tylko do zaznaczenia, kto w chwili spisywania dokumentu stał na czele kancelarii. Podkanclerzy właściwie nosił imię Donin (skrót od Dominik) i był synem Andrzeja Rzeszotki ze Skrzyńska, Czerniewic, Wistki, Konecka i Kamieńca h. Łabędź. Długie lata pracował w kancelarii królewskiej jako notariusz. Zaczął pracę prawdopodobnie już w czasach kanclerza Zakliki, z którym był spowinowacony, czyli w latach 1386-1403. Z czasem stał się zaufanym notariuszem Jagiełły w sprawach z Zakonem, zwłaszcza, że znał dobrze język niemiecki. Urząd podkanclerzego objął w 1412 r. razem z Wojciechem Jastrzębcem. Karierę kościelną rozpoczął od kanonii sandomierskiej. W świetle dokumentu „tuszyńskiego” był protonotariuszem dworu papieskiego, dziekanem kapituły krakowskiej, prepozytem św. Floriana, kanonikiem gnieźnieńskim, krakowskim, poznańskim, kruszwickim, włocławskim. Wszystkie te godności kościelne przynosiły wysokie dochody. W polityce zagranicznej był rzecznikiem sojuszu z Luksemburgami. W 1416 r. z Wiślicy udał się wraz z królem na zjazd z wielkim mistrzem w Wielonie. Zmarł w 1418 r.[19]

        Zanik znaczenia formuły datum per manus” wiąże się niewątpliwie z wprowadzeniem do kancelarii formuły „ad relationem” obecnej stale w dokumentach wieczystych od 1394 r. Jest to ostatnia formuła omawianego dokumentu. Wymieniono w niej podkanclerzego Donina. I. Sułkowska-Kurasiowa nadaje formule ważne znaczenie merytoryczne. Osoba relatora brała na siebie współodpowiedzialność za treść wystawionego dokumentu[20]. Innymi słowy Donin musiał uczestniczyć w akcji prawnej, a więc był obecny u boku monarchy podczas rozmów w sprawie nadania praw miejskich Tuszynowi. Dnia 17 VII 1416 r. w Łęczycy u boku króla byli starosta sieradzki Mikołaj z Michałowa i podkanclerzy Donin[21]. Obaj, więc odbyli z królem całą drogę aż do Wiślicy.

        Wróćmy do dyspozycji dokumentu. Zawiera ona postanowienia prawne zmieniające dotychczasowy status wsi Tuszyna. Nowe miasto miało używać takich samych praw jak inne miasta w królestwie, a szczególnie Piotrków. Niestety nie znamy dokumentu lokacyjnego Piotrkowa, który prawo miejskie otrzymał prawdopodobnie już w XIII w. Wskazanie Piotrkowa jako wzorca prawa oznaczało, że w tym mieście samorząd tuszyński powinien poszukiwać pomocy w sprawach budzących wątpliwości. Miasto Tuszyn założono na gruntach wsi. Na indywidualne dziedziczne działki oraz ziemię wspólną przeznaczoną dla potrzeb całej gminy przewidywano zamienić tereny leśne i pola. Mieszczanie, którzy podjęli się wykarczowania lasu otrzymali na zagospodarowanie długi czas wolności podatkowej wynoszący 16 lat. Wolnizna z pól wynosiła tylko 2 lata. Na podstawie lat wolnizny nie można wnioskować o poziomie gospodarki miejskiej. Długie lata wolnizny są wyrazem ugody właściciela i zasadźcy, przewidujących długofalowy proces formowania się miasta o wymiarach w momencie podejmowania akcji lokacyjnej jeszcze do końca nie przewidywalnych.

        Pierwszym krokiem władcy był immunitet sądowy. Król wyjął przyszłych mieszkańców miasta spod jurysdykcji urzędników królewskich, czyli spod prawa polskiego. Mieszkańcy mieli odtąd podlegać sądownictwu wójta, urzędnika publicznego sądzącego głównie w sprawach niespornych. Oddano mu także sądownictwo karne I instancji w sprawach takich jak kradzież, przelew krwi, zabójstwo, podłożenie ognia, okaleczenie. To wyszczególnienie było konieczne, bowiem przestępstwa te według prawa polskiego były ścigane z urzędu, przede wszystkim przez starostę sieradzkiego, stąd też jego obecność wśród świadków. Urzędnicy królewscy, w związku z utratą sądownictwa nad mieszczanami tuszyńskimi, tracili również dochody z kar sądowych, które odtąd przechodziły na wójta. Wójt z kolei odpowiadał przed swym panem lub monarchą. To z kolei sformułowanie dokumentu, wspólne dla przywilejów lokacyjnych dotyczących wszystkich kategorii własności, w przypadku Tuszyna miasta królewskiego wymaga wyjaśnienia. Panem dla wójta był przede wszystkim król, ale ponieważ klucz tuszyński oddawany był w dzierżawę, sądową władzę nad wójtami przejmował każdorazowy tenutariusz. Wójt otrzymał także szczególny przywilej, taki sam, jaki posiadała szlachta. Mianowicie przed sąd królewski musiał się stawić tylko na podstawie pisemnego pozwu pod pieczęcią królewską. Wójtostwa najczęściej trzymała szlachta. W przypadku Tuszyna możemy się domyślać, że wójtostwo dziedziczne otrzymał Dobiesław Kobyła, jak sądzić można na podstawie sprawy z 1440 r., kiedy to spór o wójtostwo toczyli Mikołaj Kobyła, syn Dobka, i Sędka z Tuszyna, żona Jana Międzyrzeckiego.

        Nowe miasto otrzymało targ tygodniowy we wtorki. Kupcy przybywający do miasta zyskiwali opiekę królewską nad wszystkimi transakcjami podejmowanymi w mieście.

        Ustrój miasta wzorowany był na ustroju Magdeburga. Tym samym Tuszyn uzyskał prawo do ustanowienia rady miejskiej z burmistrzem na czele, pełniącej funkcje sądowe, karne i administracyjne.

        Warunki stworzone przywilejem lokacyjnym były atrakcyjne dla różnych grup ludności, w tym także zamożniejszych chłopów. Dowodem są liczne procesy prowadzone przez właścicieli okolicznych wsi z tenutariuszami Tuszyna. Szlachta poszukiwała w mieście zbiegłych poddanych. Chłopi uciekali przede wszystkim z dóbr pabianickich kapituły krakowskiej, najbliżej położonych. W 1468 r. przenieśli się do Tuszyna dwaj byli sołtysi wsi Kalino - Wojciech i Jan. W 1469 r. miasto przyjęło następnych uciekinierów: Mikołaja z Laskowic, Przykuta z Dłutowa, Jana Rogalę z Kalina[22].

        Wg H. Samsonowicza Tuszyn w średniowieczu był miastem IV kategorii. Jednym ze wskaźników wielkości miasta i poziomu jego zagospodarowania była liczba piechoty miejskiej, którą należało wyekspediować na wojnę z Krzyżakami w 1458 r. Tuszyn miał dać 2 zbrojnych, podobnie jak prywatne miasto Łask (Sieradz - II, Piotrków - II)[23]. Nic nie wiemy o zagospodarowaniu przestrzeni miejskiej, o wielkości działek budowlanych i ogrodowych[24]. Co najwyżej możemy przypuszczać, że przy wymierzaniu miasta posłużono się miarą łana frankońskiego, stosowaną w przypadku prawa magdeburskiego. Zakończyć trzeba stwierdzeniem, że lokacja miejska powiodła się. Tuszyn był miastem do końca I Rzeczypospolitej, prawo miejskie utracił dopiero w 1870 roku.

 

□□    DYSKUSJA

□Dr hab. Alicja Szymczakowa.

Jeżeli chodzi o źródła dotyczące Tuszyna w średniowieczu jest tego nie wiele. Zachowało się 11 oryginalnych dokumentów oraz księgi. Warto o tym pomyśleć, aby dokumenty te przybliżyć mieszkańcom miasta. Można wykonać fotokopie czy tylko odczytać, aby je zachować. Najwięcej wiadomości dotyczących Tuszyna znajduje się w zachowanych księgach sądowych Są księgi radzieckie (Rady Miejskiej) oraz wójtowskie z lat 1660-1795. Stan zachowania tych ksiąg nie jest najlepszy, .występują już w nich butwiejące karty; jest to ostatni moment , aby się nimi zainteresować, bo minie jeszcze parę lat, a  kart butwiejących będzie coraz więcej..

□Prof. Jan Szymczak.

Miasta  są podzielone na cztery grupy[25] I kategoria miast w średniowieczu - to był Kraków, Wrocław, Poznań. A Sandomierz, Łęczyca, Sieradz, Szadek – należały do kategorii II; III kategoria obejmuje Pabianice, Włocławek, Turek; IV kategoria - to są pozostałe miasta. Należy jednak pamiętać, że Tuszyn w tym czasie, był cztery razy większy od Łodzi.

□Doc. Dr hab. Witold Świętosławski

A do jakiej kategorii należy Piotrków  z którym zrównano pod względem prawnym Tuszyn?

□ JS  Piotrków był kategorii II; na wojnę wysyłał 30 ludzi,  Tuszyn dwóch, a Łódź – jednego zbrojnego .

□Zdzisław Stasiak

Ja szczególną uwagę, zwróciłem  na to, że Tuszyn otoczony był  posiadłościami kapituły krakowskiej. Pozostaje tylko zwrócić się do doc.W.Świętosławskiego, aby zacząć szukać tego, co tutaj było naprawdę. Wszystko wskazuje na to, że przebywał tutaj dwór królewski, a wpierw jeszcze książęcy. W 1260 roku , w tych niespokojnych czasach o czym pisał Pan profesor,[26]  Kazimierz może gościł tutaj Bolesława,[27] a za tym w Tuszynie przebywały drużyny książęce; ile to mogło być ludzi w owych niespokojnych czasach. Tatarzy jeszcze oblegają Sandomierz[28] Czy był dwór w Tuszynie i co po nim pozostało? Powinny tkwić tutaj w ziemi, co najmniej śmieci. Odpadki wspaniałych uczt po udanych polowaniach. Jest jednak pytanie zasadnicze. Gdzie tego szukać?

□J.S. Tak, ale mieli w pobliżu Zgierz. Przemierzali drogę od Tuszyna własnego do Zgierza też własnego a po środku dobra biskupa włocławskiego – Łódź i Pabianice po Kurowice - własność kapituły krakowskiej. To były takie enklawy królewskie pośród dóbr kościelnych. W przypadku obu miejscowości odległość 40 km. Była do przebycia w ciągu jednego dnia. Zatrzymano je jako miejsca noclegów orszaków królewskich.

□Ryszard Cichy .Mam tutaj stare kopie przywilejów Władysława Jagiełły dla miasta Tuszyna, jeżeli pani prof. mogłaby je „ocenić” – wymiana zdań poza protokołem.

□A.S. Skąd się wzięły te dni Tuszyna w czerwcu.

□Z.S. może to w związku z dokumentem z 1260 roku

□J.S. Zawsze dni pisze się dla miasta, a miasto to jednak 17 sierpień.

□R.C. Dni Tuszyna nie mają związku z datami historycznymi. Dawniej obchodzone były w maju, teraz przenieśliśmy je na czerwiec

□W.Ś.Jak brzmi nazwa tej wsi, którą Pani wymieniała na wstępie, jako przynależnej do klucza tuszyńskiego?

□A.S. PLOWCZE

□W.Ś. Zwróciła ona moją szczególną uwagę, bo należy do grupy nazw osad,  przez niektórych badaczy określanych jako tzw. jenieckie. Były to osady utworzone z ludności zdobytej w czasie działań wojennych i sprowadzonej na teren będący własnością zwycięzcy. W tym przypadku chodzi o Połowców, lud, który od XI wieku aż do rozgromienia przez Mongołów w połowie XIII wieku, panował nad stepami czarnomorskimi. Od czasu do czasu, aczkolwiek sporadycznie, pojawiali się ci najeźdźcy stepowi również na terenach dzisiejszej Polski. Przy okazji opracowywanej obecnie przeze mnie książki o śladach ludów stepowych na ziemiach polskich w okresie od X do XII wieku analizowałem też kwestię nazewnictwa osad, m.in. ustalając gdzie występują nazwy związane z Połowcami, chociaż do naszych czasów uległy one zapewne różnym deformacjom. Jeżeli nazwę tą uznamy za ślad tego, że gdzieś tu koło Tuszyna jakiś władca osadził grupę ludzi, których zdobył, nazywając miejscowość po łacinie „Plowcze”-Płowce,  byłaby to spora ciekawostka.  

Otwierałaby kwestię obecności na ziemiach naszego regionu ludów stepu.

Zgrupowanie takich nazw występuje w rejonie położonym na północ od Krakowa. Jest tam kilka miejscowości o nazwie Płowce i pochodnych. Na terenie Kujaw jest  miejscowość Płowce; zapamiętana jako pole bitwy [29]. Nazwa wsi Płowce koło Tuszyna stanowiła by pewnego rodzaju łącznik pomiędzy Krakowem a Kujawami.

Wysłuchaliśmy bardzo ciekawie i starannie przygotowanego wykładu na temat ważnego dokumentu. Uświadamiamy sobie jednak, że ów dokument  stanowi kropkę nad „i” zastanej sytuacji. Jest dowodem na to, że miejscowość ta miała jakieś znaczenie dla ówczesnej struktury państwowej, że musiało się tutaj coś dziać. Miejsce było na tyle atrakcyjne, że warto było lokować miasto. Kiedy jednak zagadnienie to rozpatrywać z punktu widzenia mojego „przyziemnego” archeologicznego zawodu, trzeba zauważyć, że pomimo bardzo starannego i wyczerpującego opracowania dokumentu nie dowiadujemy się rzeczy podstawowej o mieście. Nie wiemy gdzie ono powstało. Gdzie był ten pierwotny Tuszyn?! Dowiedzieliśmy się, że była wieś - grupa zabudowań. Chciałem to szczególnie podkreślić: pomimo bardzo wielu ..istotnych informacji jakich dowiedzieliśmy się z referatu ciągle nie wiemy gdzie był ten pierwotny Tuszyn. Ma na to niewątpliwie wpływ fakt, że dysponujemy jednym dokumentem lokacyjnym, a nie trzema jak to powinno być. Nie może nas mylić regularny układ obecnego miasta. Wiemy, że obecny kościół jest stosunkowo nowy[30], a poprzedni stał w zupełnie innym miejscu. Są zapisy o cmentarzysku datowanym na okres wczesnego średniowiecza. Zapewne znaleziono kiedyś kości ludzkie z jakimiś przedmiotami. Niestety nie znamy miejsca występowania tych znalezisk, dlatego jeżeli Państwo natrafilibyście na jakąś informacje o podobnych znaleziskach: np. kości ludzkich z jakimiś zabytkami; mogłyby to być ozdoby kobiece lub noże, bo z takimi przedmiotami w owych czasach chowano zmarłych, to informacja taka byłaby cenną wskazówka do badań archeologicznych, które niewątpliwie powinny być podjęte. Ciekawym obiektem koło Tuszyna są Górki Duże[31]. Niestety nie jest to obiekt rozpoznany. Mógł to być dwór, w którym mieszkał szlachcic, a nawet mógł zatrzymywać się dwór królewski. Można snuć różne przypuszczenia, bo tak naprawdę to my nic nie wiemy o tym obiekcie.

 

 

 

OD REDAKCJI

 

Kolejny omówiony dokument obrazuje sytuację po 156 latach. Tuszyn wieś królewska zostaje podniesiona do rangi miasta. W dokumencie stwierdzono: de villa nostra Thuszyn (...ze wsi naszej Tuszyn ... ). Nie był wsią kościelną jak pozostałe w całym otoczeniu, których mieszkańcy dobitnie odczuwali różnicę statusu – uciekali do Tuszyna.( patrz wyżej).                                                    Kompletując dokumenty historyczne regionu -- nasuwa się pytanie czy akt darowizny z 1223 roku należy pośpiesznie wyłączyć ze zbioru czy też czekać, a właściwie nie czekać a kopać- uruchomić  prace:

                      -- archeologiczne

                      -- nad zmianami środowiska przyrodniczego

                      -- poszukiwania dokumentów – lustracji, uposażeń, nadań itp., aby wzbogacić wiedzę o regionie wypełniając białe plamy naszej historii.

Pobliski Abram, jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku nazywany Abraham, stanowił osadę młyńską z młynem wodnym na Wolbórce i 24 mr gruntu. Na podstawie wykopalisk archeologicznych i badań znalezionych przedmiotów[32]. Jest on datowany na II i III wiek naszej ery. Obiekt ten odkryto przypadkowo, w latach trzydziestych ubiegłego wieku a prac nigdy nie ukończono[33].

Badania: - archeologiczne

                - środowiska geograficznego;

Szczególnie jego zmian,(próba jego odtworzenia – jak to wyglądało we wczesnym średniowieczu) pozwoli określić znaczenie gospodarcze czy - strategiczne Tuszyna w średniowieczu. Prace te powinny być wkrótce rozpoczęte

 

Redakcja Zdzisław Stasiak



[1] UNIWERSYTET ŁÓDZKI

[2] Na marginesie warto dodać, że  AGAD przechowuje 11 oryginalnych dokumentów dotyczących miasta Tuszyna oraz 3 księgi wójtowskie i radzieckie z lat 1660-1795. Stan ich zachowania nie przedstawia się najlepiej, w części rękopisu karty są  już zbutwiałe. Najwyższa, więc pora, by zająć się ich edycją, jeśli chcemy naprawdę poznać losy miasta.

[3] Jedyną ważną różnicą jest zmiana lat wolnizny z łanów polnych; wg Pstrokońskiego miasto otrzymało 2 lata, w dokumencie z 1550 r. mowa jest o 10 latach wolnizny.

[4] I. Sułkowska-Kurasiowa, Dokumenty królewskie i ich funkcja w państwie polskim za Andegawenów i pierwszych Jagiellonów 1370-1444, Warszawa 1977, s. 44-45.

[5] Tamże, s. 47.

[6] Klucz, tuszyński był bardzo skromny składał się on z samego miasta i wsi „Plowcze”. Nazwa ta jest jedynie raz została zapisana w źródłach; poszukiwania jej na mapach nie dały żadnego rezultatu. Być może jest to obecnie jakaś nazwa polna, lub też wieś zaginęła na skutek włączenia jej do jakiejś posiadłości. Zwracamy się w związku z tym do czytelników o szukanie w Tuszynie lub w jego najbliższej okolicy nazwy, miejsca, podobnie brzmiącej jak Pławce, Płowce, itp.

[7] J. Długosz, Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 10 i 11, Warszawa 1982,  s. 119. A. Szymczakowa, Milites strenui z Sieradzkiego w XV wieku, [w:] Genealogia. Rola związków rodzinnych i rodowych w życiu publicznym w Polsce średniowiecznej na tle porównawczym, red. A. Radzimiński i J. Wroniszewski, Toruń 1996, s. 207.

[8] A. Gąsiorowski, Starostowie wielkopolskich miast królewskich w dobie jagiellońskiej, Warszawa-Poznań 1981,   s. 56.

[9] Urzędnicy centralni i nadworni Polski XIV- XVIII. Spisy, pod red. A. Gąsiorowskiego, Kórnik 1992, s. 82-83; Urzędnicy województwa bełskiego i ziemi chełmskiej XIV-XVIII wieku. Spisy, opr. H. Gmiterek, R. Szczygieł, Kórnik 1992, s. 188.

[10] J. Laberschek, Początki miasta Żarki, „Studia Historyczne”, t. XXIX, 1986, z. 3, s. 342-344.

[11] S.K. Kuczyński, Polskie herby ziemskie. Geneza, treści, funkcje, Warszawa 1993, s. 25-26; Sfragistyka, opr. M. Gumowski, M. Haisig, S. Mikucki, Warszawa 1960, s. 176.

[12] I. Sułkowska-Kurasiowa, op. cit., s. 51.

[13] J. Krzyżaniakowa, Kancelaria królewska Władysława Jagiełły. Studium z dziejów kultury politycznej w XV wieku. Cz. II: Urzędnicy, Poznań 1979, s. 51-62.

[14] J. Wroniszewski, Ród Rawiczów. Warszowice i Grotowice, Toruń 1992, s. 27-35;  Urzędnicy małopolscy XII-XV wieku. Spisy, pod red. A. Gąsiorowskiego, Wrocław 1990, s. 67, 176, 226, 288, 301.

[15] W. Dworzaczek, Leliwici Tarnowscy. Z dziejów możnowładztwa małopolskiego. Wiek XIV-XV, Warszawa 1971, s. 182-202.

[16] Urzędnicy małopolscy XII-XV wieku. Spisy, opr. J. Kurtyka, T. Nowakowski, F. Sikora, A. Sochacka, P. Wojciechowski, B. Wyrozumska, Wrocław 1990, s. 67, 226, 256, 288, 301.

[17] J. Wyrozumski, Ligęza Jan, Polski słownik biograficzny, t. XVII, Wrocław 1972, s. 316-317.

[18] Urzędnicy wielkopolscy XII-XV wieku. Spisy, opr. M. Bielińska, A. Gąsiorowski, J. Łojko, Wrocław  1985,  s. 117, 122, 168.

[19] J. Bieniak, Ród Łabędziów, [w:]Genealogia. Studia nad wspólnotami krewniaczymi i terytorialnymi w Polsce średniowiecznej na tle porównawczym, pod red. J. Hertla, J. Wroniszewskiego, Toruń 1987, s. 17; J. Krzyżaniakowa, op. cit., s. 63-68.

[20] I. Sułkowska-Kurasiowa, op. cit., s. 114 i n.

[21] Kodeks  dyplomatyczny Wielkopolski, t. V, nr 257.

[22] AGAD, Księgi ziemskie łęczyckie, ks. 11, k. 361; Księgi grodzkie sieradzkie, ks. 15, s. 340, 668;

[23] M. Bogucka, H. Samsonowicz, Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbiorowej Wrocław 1986, s. 115.

[24] Działka budowlana w Poznaniu wynosiła od 637 do 838 m kw., w Krakowie - 882 m kw., Tucholi - 390 m kw., w Sępopolu - 447 m kw., w Bartoszycach - 522 m kw. Do działki budowlanej dochodziła jeszcze działka ogrodowa poza miastem różnej wielkości - 2800 m kw., 5600 m kw., 11200 m kw. - zob. A. Berdecka, Lokacje i zagospodarowanie miast królewskich w Małopolsce za Kazimierza Wielkiego (1333-1370), Wrocław 1982, s. 62-80.

[25] Maria Bogucka, Henryk Samsonowicz, Dzieje miast i ...   Ossolineum 1986 ; s105 i następne

[26] Jan Szymczak, Ziemie Łęczycka i Sieradzka terenem działań wojennych w XII i XIII wieku, Rocznik Łódzki Tom XX (XXIII).-.1975 s.214

 

[27] Alicja Szymczak, Najstarsze dokumenty dotyczące Tuszyna, Archiwum Wolbórki nr. 4 – 2000. s.25-31

[28] S.Krakowski, Region kielecki jako teren najazdów w drugiej połowie XIII wieku, „Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego”, t.VIII, 1973

[29] 27 września 1331 roku pod Płowcami wojska króla Władysława Łokietka stoczyły zwycięską bitwę z wojskami zakonu krzyżackiego.

[30] Obecny kościół zbudowano w okresie 1862 – 67(konsekrowano)kosztem Andrzeja Płodowskiego dziedzica dóbr Żeromin

[31]Jan Dylik, Łódź i okolice, Łódź 1939 ss 184 – 185 (badania powierzchniowe)

[32] Witold Świętosławski, ARCH. WOLB. Nr 4 – 200 s. 12-13

[33] W literaturze obiekt ten opisany jest pod nazwą, gminy (wsi), w której jest położony tj., Czarnocin