POŁOŻENIE I WARUNKI NATURALNE

OPIS REGIONU rozpoczniemy o jego fizycznego ukształtowania a to, dlatego, że żyjemy i niejako wpisujemy się lub bezmyślnie niszczymy zapis historii uwidoczniony w strumykach bagienkach potokach rzekach wzgórzach ukształtowanych setki tysięcy lat temu. Człowiek wyposażony w maszyny kopie coraz głębsze doły – żwirownie, kopalnie odkrywkowe; coraz głębsze i wydajniejsze studnie, co w połączeniu z kanalizacją zamieni kraj w step.

Bogata przeszłość geologiczna tego terenu wpłynęła na ukształtowanie się różnorodnych form geomorfologicznych (parowów, wąwozów ostańców denudacyjnych, itp.). nagromadzenie tak wielu form polodowcowych na niewielkim obszarze daje możliwość ich obserwacji i identyfikacji. Analizując ich układ można wnioskować o zasięgu zlodowacenia także o przebiegu procesów formowania się rzeźby terenu

Szczególnie wyróżniającym się tworem jest najwyższe wzniesienie 288, 2 m n. p. m. w Górkach Dużych, wokół którego mamy nagromadzenie głazów narzutowych świadczących o zatrzymaniu się lodowca i jego topnieniu, co potwierdzają liczne zbiorniki wodne i źródliska potoków i rzek. Wypływają stąd liczne rzeki powstałe z wód topniejącego lodowca, które zdołały wydrążyć koryto. Mniejsze rozlewiska pozostały jako wody bezodpływowe tworząc obszary bagienne lub suche dolinki - parowy.

 

JAK POWSTAWAŁY RZEKI, WZNIESIENIA i pozostała RZEŹBA TERENU.

 

Jednym, choć nie jedynym, objawem klimatu zimnego były zlodowacenia. Dlatego też okresy zimne są nazywane lodowcowymi lub glacjalnymi, a rozdzielające je okresy klimatu cieplejszego, umiarkowanego - międzylodowcowymi lub interglacjalnymi. Co najmniej trzeci z rzędu okres lub raczej - według słownictwa geologicznego - wiek zimny był czasem wielkiej inwazji skandynawskiej. Olbrzymie masy śniegu gromadzone na Półwyspie Skandynawskim pod własnym ciężarem zamieniały się w lód, który spływał po warstwie wody[1] zalegającej pomiędzy lodem a podłożem z materiału skalnego.

Potężna czasza lodowcowa, nazywana krakowską, ogarnęła ziemię całej Polski aż po Karpaty (360—230 tysięcy lat). W następnym okresie cieplejszym, holsztyńskim (230—180 tys. lat) masy lodowcowe uległy wytopieniu, a na ich miejscu rozwinęły się nieprzeniknione lasy liściaste. Z czasem jednakże klimat ochłodził się tak dalece, że pojawiło się nowe zlodowacenie, środkowopolskie (180—128 tys. lat) – warciańskie; przedostatnie w Polsce a ostatnie na podłódzkim obszarze. Uformowało ono rzeźbę, która na wielu obszarach zachowała się do naszych czasów.

Rzeźbienie terenu następowało w strefie czoła lodowca. W okresie nasuwania się na czole lodowca gromadziły się masy skalne –  tworząc wzgórza – wysoczyzny morenowe itp. Pochodzenia pasemek wzgórz tuszyńskich nie da się wytłumaczyć zjawiskami morenowymi. Wprowadzenie do archeologii obszaru podłódzkiego zjawisk kemowych pozwoli wyjaśnić serie kilku wałów o rosnącej wysokości od północy do południa.

Od najwyższego wału wysuniętego najdalej na północ – moreny czołowej i granicy jego zasięgu do poprzedzających ich już wałów kemowych powstałych w jego szczelinach w czasie tajania.

Wielkie masy wody pochodzące z topnienia wymywały koryta rzek. Kiedy objętość wody była mniejsza[2] wypełniały zagłębienia bezodpływowe przeradzając się w bagienka z wysychających powstawały parowy.

 

ZLODOWACENIE WARCIAŃSKIE[3]

Również i formy rzeźby naszego obszaru zostały ukształtowane pod wpływem lodowca warciańskiego. Wcześniejsza wyniosłość podłoża w bezpośredniej bliskości Łodzi sprawiła, że ów lodowiec podzielił się na dwa jęzory, wschodni i zachodni (rys. 1). Materiał skalny nagromadzony pomiędzy jęzorami zachował wysokie położenie i wyznaczył w ten sposób wyrazisty dział wodny pierwszego rzędu pomiędzy systemem

Odry na zachodzie, do której należą rzeczki łódzkie, od Neru z Dobrzynką po Brzozę i licznymi bez nazwy strumieniami oraz Widawka

a Wisły, do której odpływają Bzura, Moszczenica, Mrożyca, Mroga, Rawka, Wolbórka z Miazgą zasilane licznymi strumieniami.

 

[Ryc. 1]

Dział wodny rzeki Wisły z Bzurą i Pilicą oraz Odry ze zlewnią Warty z Nerem

 

Zanikanie zlodowacenia warciańskiego przez wytapianie mas lodowcowych wyzwoliło potężne strugi wód, które płynąc rozpoczęły przekształcanie zlodowaciałej rzeźby. Zaczęły się wytwarzać[4] nowe lub zasilać uprzednio utworzone doliny rzeczne. Dalsze przekształcenie rzeźby odbywało się w cieplejszym, umiarkowanym klimacie (128—80 tys. lat). Podobnie jak w poprzednim interglacjale rozwinęło się życie organiczne, którego najpotężniejszym wyrazem były bujne lasy, w których dominowały drzewa liściaste jak dąb i lipa oraz wymagająca ciepła leszczyna. Większość materiału skalnego: kamienie, otoczaki, żwiry, piaski, muły i iły - bo w języku geologicznym są one także skałami, chociaż luźnymi - zostały przyniesione przez lodowiec[5] W rezultacie doliny stały się bardzo szerokie i są dziś zadziwiająco rozległe w porównaniu z drobnymi, wąskimi strugami, które aż trudno podejrzewać, że były sprawcami owych dolin. Patrz obraz Wolbórki. Są to tak zwane pradoliny widoczne i wyraźnie wykształcone Każde zahamowanie spływu powodowało powstawanie rozlewisk.

Nagromadzone masy wody znajdowały jakieś ujście wtedy w przewężeniu woda uzyskiwała dużą prędkość, co powodowało żłobienie dna tworząc odcinek o małej szerokości i znacznej głębokości. Ta zmienność geometrii najlepiej została zachowana w korycie rzeki Dobrzynki. Zwężony odcinek rzeki o znacznej głębokości można zaobserwować w Rydzynkach wzdłuż ulicy Rzecznej [ryc.….]. Koryto Wolbórki w obszarze źródliskowym na długości kilkuset metrów — zanika woda płynie szerokim rozlewiskiem bagiennym. Pomimo zniszczeń melioracyjnych zachowana pradolina o szerokości 1- 2 km występuje od Zawodzia aż do Łaknarza gdzie Wolbórka na długości ok. 2 km przekształca się niemal w górską rzekę z serpentynami w głębokim wąskim korycie.

Powstały też w warunkach peryglacjalnych liczne doliny suche o długości od kilkuset metrów do kilku kilometrów. Są to często dolinki poboczne, zawieszone w stosunku do większych dolin. Są one wynikiem gwałtownego, ale krótkotrwałego odpływu wód wyzwalanych na początku lata z topniejącego lodu gruntowego i śniegu. Wody te żłobiły małe formy dolin, wsiąkając często nawet w materiał przez nie same naniesiony. Odpływ taki był ułatwiony przez istnienie nieprzepuszczalnego podłoża, które stanowiła wieczna zmarzlina. Kiedy wreszcie w końcu plejstocenu[6] wieczna zmarzlina zanikła, mogły się wytworzyć stale płynące strugi jedynie tam, gdzie dna dolin osiągnęły szczelność. W przeciwnym przypadku pozostały doliny suche.

MODELOWANIE STOKÓW, ŁAGODZENIE DAWNEJ RZEŹBY GLACJALNEJ

Warunki peryglacjalne, a przede wszystkim obecność wiecznej zmarzliny, sprzyjały przeobrażeniom wszelkich powierzchni nachylonych. Wśród procesów stokowych na pierwsze miejsce wysunęło się wtedy spłukiwanie, czyli odpływ wód powierzchniowych w rozmaitej postaci oraz szczególna forma przemieszczania w dół po stoku mas błotnych. Wszystko to odbywało się na podłożu wiecznej zmarzliny. Przy rozmarzaniu cienkiej warstwy powierzchniowej woda odpływała szerokim frontem, pokrywowo, podobnie jak na asfalcie lub betonowych podwórzach podczas gwałtownych ulew.

Spłukiwanie takie powtarzane przez setki i tysiące lat niszczyło górne części stoków, a postępując coraz dalej w głąb wysoczyzny obniżało je powoli, ale ciągle. Równocześnie zbierany z góry materiał był osadzany u podnóża stoków, co w rezultacie, obok innych procesów stokowych prowadziło do obniżania i wyrównywania rzeźby. W wypadkach głębszego tajania wiecznej zmarzliny wody powierzchniowe wsiąkały i dopiero przy większej ich organizacji odpływały w bruzdach, które czasem zamieniały się na małe dolinki z odpływem strug sezonowych.

Gwałtowne rozmarzanie powodowało nasycenie mas mineralnych wodą, którą wieczna zmarzlina powstrzymywała przed głębszym wsiąkaniem. Na powierzchni wytwarzała się wskutek tego cienka warstwa błotna, która nawet przy małym nachyleniu spływała w dół. Ten osobliwy proces odegrał ważną rolę w formowaniu powierzchni. Z braku roślinności spłukiwanie, i inne procesy niszczące przebiegały bardzo żywo i intensywnie. Na znacznych obszarach rozciągała się pustynia kamienista, na innych - tundra, pozbawiona zwartej, ciągłej pokrywy roślinnej. Materiał skalny, grubszy i drobniejszy, ale luźny poddawał się transportowi tym łatwiej, że nie był związany darniną ani korzeniami krzewów —nie był hamowany płaszczem roślinnym. Po stokach przemieszczał się nie tylko materiał drobny, ale i grubszy, nawet duże kamienie zatopione w półpłynnej masie błotnistej.

Działalność procesów niszczących przebiegających pod wpływem zmiennych warunków klimatycznych, przeobraziło w wysokim stopniu dawniejszą rzeźbę stworzoną przez zlodowacenie.

Po zaniknięciu tego ostatniego w środkowej części kraju zlodowacenia, rzeźba była wyraźnie inna od obecnej. Dominowały formy wypukłe w postaci wzgórz i pagórków znacznie wyższych i bardziej stromych niż obecne.

Pagórki wiązały się jedne z drugimi zamykając powierzchnie niżej położone, w których powstawały mniejsze lub większe jeziora. Wody odpływające między pagórkami miały układ powikłany i nie tworzyły zorganizowanej sieci dolinnej. Zarówno w dolinach rzecznych, jak i w nieckach jezior istnieją mniej lub więcej rozległe tereny błotniste, które z piaszczystymi wzgórzami porośniętymi sosną tworzą niepowtarzalny mikroklimat. Letnie suche gorące powietrze nasycone żywicą, dowilżone, daje poczucie ożywczej świeżości odczuwalnej już przy wjeździe do lasu, drogą A1; w obszar źródliskowy rzek Neru i Wolbórki.

TWORZENIE SIĘ WYDM ŚRÓDLĄDOWYCH

Klimat nie przez cały czas wielu tysięcy lat trwania był nieustannie ze średnio rocznymi ujemnymi temperaturami. Krzywa klimatyczna poszczególnych wieków zimnych rytmicznie się zmieniała — okresy zimne, z cieplejszymi i umiarkowanymi. Szczególnie, a w ostatnim wieku z całą pewnością, miało miejsce ocieplenia klimatu, czego wyrazem był zanik tundry, na miejscu, której pojawiał się las najczęściej brzozowy i sosnowy.

Szczególnie duża zmienność klimatu występowała na początku i pod koniec wieku zimnego. Na początku ostatniego wieku zimnego zaznaczały się okresy cieplejsze przed przeszło 60 000 laty. Podobne wahania znane są z końca ostatniego wieku zimnego.. W obydwu tych interstadiałach panowały na naszym obszarze lasy sosnowe i brzozowe. Pomiędzy nimi klimat był mroźny i powierzchnię środkowej Polski zajmowała tundra z nieciągłą pokrywą roślinną.

Wiatry charakterystyczne dla klimatu peryglacjalnego, nie odgrywały już teraz większej roli w żłobieniu kamieni. Unosiły natomiast wielkie masy piasku i osadzały je na rozległych powierzchniach podłódzkiego obszaru. Początkowo budowały płaskie pola piaszczyste, a później, zaczęły tworzyć pagórki wydmowe. Końcowy odcinek plejstocenu 10 000, aż do 2600 lat temu jest uważany za główny czas tworzenia się wydm śródlądowych, dlatego są one stosunkowo młodym elementem form rzeźby Polski. Rozłożyły się w wielu dolinach rzecznych, często zatarły wyrazistość krawędzi dolin i zamazały dawne terasy dolinne wydmy w dolinie Wolbórki pod Tuszynem, w okolicach Czarnocina w pradolinie warszawsko-berlińskiej.

Żyjemy w otoczeniu unikatowego w Polsce środkowej krajobrazu wyżynnego. Na północy występuje strefa krawędziowa Wyżyny Łódzkiej z najwyższym wyniesieniem w Dąbrowie o wysokości 284.1 m. W Tuszynie na kierunku wschód - zachód –rozciąga się szereg pasm wzniesień. Wzdłuż ulicy Kaczeńcowej; aż do wzgórza Molenda (przed leśniczówką Tuszyn) o maksymalnej wysokości 247,7 m. Ciągłe wyraźnie wykształcone pasmo wzdłuż doliny Wolbórki od Młynka z przekopem dla trasy A1 przez najwyższy punkt (220.4 m. na przedłużeniu ul. Kościuszki ), aż do rejonu ulic Batorego — Skargi. Z najwyższym wzniesieniem 288,3 m Wyżyny Łódzkiej w Górkach Dużych.

Mniej więcej przed 10 tysiącami lat klimat zaczął się ocieplać. Wytopieniu uległy resztki lodu lodowcowego i zaniknęła ostatecznie wieczna zmarzlina. Skończyła się najdłuższa zima i rozpoczęła się jego najmłodsza część umiarkowanie ciepłego okresu. Początkowo, było jeszcze chłodno i na obszary opuszczone przez tundrę wkroczył las szpilkowy. W miarę wzrastania temperatury i opadów atmosferycznych las szpilkowy ustępuje miejsca ciepłolubnym lasom liściastym. Czas trwania chłodnych lasów szpilkowych rozpoczął się przed 10 000 lat i trwał 2500 lat. Ciepła, epoka utrzymywała się przez następne 2500 lat, czyli do 5000 lat temu. Później klimat był nadal ciepły, ale bardzo suchy, co spowodowało przerzedzenie się lasów. W tej fazie klimatycznej, nastąpiło obniżenie poziomu wód gruntowych, co sprzyjało między innymi ożywieniu działalności wiatru, który niszczył poprzednio, utworzone formy wydm śródlądowych. Faza ta trwała od 5000 do 2600 lat wstecz.

Obecnie żyjemy w znacznie chłodniejszym i wilgotniejszym klimacie, co pozwoliło na uczestnictwo buka jako poważnego składnika naszych lasów. Lasy utrwaliły ukształtowane wtedy formy powierzchni ziemi.

Do czasu, w, którym nastąpiło trzebienie lasów dla rozwijanej na ich miejscu intensywnej uprawy roli i hodowli, nie było żadnego godniejszego uwagi przeobrażenia dawnej rzeźby. Odpowiednio do tego jedne tereny traciły swe cechy pierwotne bardzo wcześnie, a inne zostały nietknięte o wiele dłużej jak np środkowa częścią województwa łódzkiego, gdzie środowisko przyrodnicze przetrwało w stanie niemal nienaruszonym aż do XIX wieku. Obszary rezerwatów, leśny (Molenda) i Łaznów; źródliskowy (Wolbórka) mają rzeźbę terenu nie zmienioną od czasu ostatniego zlodowacenia tak jak i otaczające je pagórki po za widoczną dewastacją pod hasłem: żeby było równo.

Wielkich zniszczeń dolin rzecznych i całych ekosystemów związanych z retencją dokonano również w dwóch niezależnych działaniach przy budowie powszechnej szczęśliwości.

Szczęścia można zaznawać tylko w równości społecznej, wobec tego wypowiedziano walkę wszelkim przejawom kułactwa na wsi. Kułakiem był też posiadacz młyna wodnego — posiadacz—wróg klasowy. Przy okazji zniszczono bezpowrotnie w dorzeczu Wolbórki 38 zbiorników wodnych. Za pomocą, których ci posiadacze utrzymywali stały poziom wód gruntowych, co zapewniało wzrost roślin nawet w okresie „suszy”. Nie byli altruistami, im stały poziom wody w zbiornikach zapewniał poprawną pracę ich turbin wodnych napędzających młyny tartaki folusze itp..

Realizowano również osiągnięcia „wolnych socjalistycznych” umysłów, które mówiły coś o przekształcaniu przyrody — zawracaniu rzek, ale to u wielkiego brata. U nas tylko meliorowano. Tam gdzie była jedna rzeka są teraz dwie lub więcej i inne ulepszenia. Wydawało się, że sytuacja jest bez wyjścia. Budowa elektrowni wodnych przywróciłaby retencję jest zwalczana przez węglową energetykę.

I oto przyroda ochrania człowieka przed nim samym. W Wolbórce pojawiły się bobry. Jednym z naczelnych zadań inżynierii bobrów jest budowa przegród, które zapewnią stały i odpowiednio wysoki poziom wody w rzece!

CZŁOWIEK W PRADZIEJACH

W przerwach między epokami lodowcowymi do Europy docierali pierwsi należący do ludzkiej rasy osadnicy. Małpoludy z kamieniołomów w Dolinie Neandertalskiej koło Düsseldorfu czy z jaskini w Ojcowie i Zwoleniu[7] mieli jakieś imiona jakieś twarze, jakieś myśli. Nie sposób się dowiedzieć, kim byli naprawdę. Można tylko nakreślić ich bardzo niewyraźne portrety – na podstawie rysunków i kości, które po nich zostały.

Na przestrzeni epok lodowcowych ewolucja przechodziła kolejne stadia, aż do współczesnego człowieka.

Szczątki człowieka reprezentującego stadium pośrednie odnaleziono w 1856 roku w kamieniołomie w Dolinie Neandertalskiej.[8]

I od tego czasu datuje się wciąż nie rozstrzygnięta dyskusja o pochodzeniu człowieka uważa się, że neandertalczycy, ze swoją silną budową i krótkimi kończynami, stanowili szczególny wariant europejski przystosowany do życia w warunkach lodowcowych. Używali kamiennych narzędzi, znali tajemnicę ognia, grzebali swoich zmarłych i opiekowali się żyjącymi; stosowali charakterystyczną metodę obróbki kamienia. Polowali w zorganizowanych grupach jak tego dowodzą znaleziska między innymi w Zwoleniu, gdzie przez tysiąclecia chwytano pędzące konie i mamuty. Jako gatunek wyginęli jakieś 35 – 40 tysięcy lat temu.

Nowi przybysze odznaczali się delikatniejszą budową; byli też o wiele zręczniejsi- kości ich palców są aż dwa razy cieńsze od kości ich poprzedników. Potrafili nawlekać cienkie igły z kości i szyć ubrania. Powszechnie nazywa się ich „jaskiniowcami”, ale jaskinie były tylko jednym rodzajem mieszkań. Penetrowali równiny, polując na mamuty i bizony oraz zbierając dzikie rośliny. Obozowiska ich składały się z obszernych chat- szałasów zbudowanych z kości mamutów, przykrytych skórami.

MAŁPA

W sobotę 30 czerwca 1860 roku w jednej z sal wykładowych w Oksfordzie zgromadził się siedmiuset osobowy tłum, który przyszedł na zebranie Brytyjskiego Towarzystwa do spraw Rozwoju Nauki. Teoretycznie przybyli mieli wysłuchać wykładu pewnego amerykańskiego uczonego, niejakiego doktora Drapera, o „Rozwoju intelektualnym Europy rozważanym w świetle poglądów pana Darwina". Ale w rzeczywistości przyszli po to, żeby obejrzeć pojedynek między dwoma głównymi uczestnikami dyskusji nad tym referatem. Po jednej stronie zasiadał Samuel Wilberforce, biskup Oksfordu, zajadły przeciwnik teorii ewolucji, znany pod przydomkiem „Mydlany Sam". Po drugiej stronie - wobec nieobecności Darwina - profesor Thomas Henry Huxley, paleontolog, który wkrótce miał sobie zasłużyć na przydomek „Buldoga Darwina". Nikt nie zapamiętał, o czym mówił doktor Draper. Natomiast biskup Wilberforce, który wkroczył na mównicę w jowialnym nastroju, zakończył swoje wystąpienie pytaniem, czy „pan Huxley twierdzi, że pochodzi od małpy po mieczu czy po kądzieli?" Huxley zachował spokój i wyjaśnił, że teoria Darwina jest czymś o wiele więcej niż tylko hipotezą. „Nie wstydziłbym się, gdyby moim przodkiem miała się okazać małpa - zakończył - natomiast wstydziłbym się związków z człowiekiem, który używa swoich wielkich talentów w celu zaciemniania prawdy". Wśród krzyku, jaki się podniósł na sali, na ziemię padła zemdlona jakaś kobieta.

Spotkanie było punktem zwrotnym w powszechnej reakcji na odkrycia nowożytnej nauki. Odbyło się zaledwie w rok po wydaniu pracy Darwina O pochodzeniu gatunków i w dwa lata po odczytaniu pracy, której Darwin był współautorem, zatytułowanej „O tendencji gatunków do tworzenia odmian, oraz o przekazywaniu cech odmian i gatunków w procesie doboru naturalnego".[9]

TAK POWSTAŁA SPOŁECZNOŚĆ, którą przyjęto nazywać myśliwych – zbieraczy. Jak doszło do tego, że społeczność ta przemienia się w myśliwych – rolników. Co ją do tego skłoniło?

W późniejszych stadiach prehistorii rozwinęły się struktury społeczne, o zróżnicowanych zajęciach. Oprócz pokonujących duże odległości wojowników – myśliwych oraz przywiązanych do miejsca zamieszkania zbieraczy pewne grupy mogły się specjalizować w nowych pracochłonnych zajęciach, jakimi były rybołówstwo, zbieranie morskich skorupiaków i jadalnych wodorostów oraz nasion dzikich traw i orzechów czy zastawianie sideł na ptaki. Inni mieli swobodę specjalizowania się w organizowaniu życia społeczności, potrzebnych do tworzenia federacji osiągając wyższy poziom rozwoju społecznego. Powstające nowe struktury wytworzyły górników złóż miedzi, cyny, cynku a następnie żelaza. Powstały nowe zawody hutników, które potrafiły wydobyć metale z odpowiednich rud stopić je wytworzyć odpowiednie stopy brąz, mosiądz itp. wytworzyć naczynia, narzędzia, ozdoby i broń.

Metody obróbki żelaza wówczas stosowane są ciągle w użyciu.

Należy jednak pamiętać, że system trzech epok nie został zbudowany na żadnej bezwzględnej skali czasu. W każdym momencie dziejów jakiś kawałek Europy mógł jeszcze tkwić w neolicie, podczas gdy gdzie indziej panowała już epoka żelaza. Mogło się też zdarzyć, że w tym czy innym rejonie żyły ludy znajdujące się na różnych etapach rozwoju lub używające równocześnie różnych narzędzi i metod. Jest to permanentny problem świata. Do niedawna takim wzorcem dla badaczy prehistorii była organizacja życia społecznego i poziom cywilizacji rdzennej ludności Ameryki Północnej, Australii i Nowej Gwinei.

EPOKA BRĄZU Nazwa jej pochodzi od głównego surowca jakim był brąz. W Polsce był to okres od ok. 1700 do 1000 — 700 roku przed naszą erą. Na ziemiach polskich dominuje w tym okresie kultura zwana łużycką, jako że na pierwsze znaleziska tej kultury natrafiono na terenie Łużyc. We wschodnich Niemczech i w Polsce — Prasłowian.

Główne dziedziny gospodarki: rolnictwo i wychów bydła; narzędzia brązowe: siekiery, dłuta, młoty, motyki, sierpy, noże; broń: miecze, topory, groty włóczni i, części pancerzy; ozdoby. Nowe formy produkcji, odlewnictwo metali, kucie w brązie były przyczyną specjalizacji w procesie wytwórczym (wydobywanie rud, wytop metali, kucie w brązie) i rozwarstwienia społecznego. Powstanie ośrodków wytwórczych, wymiany towarowej wynalazek statków na wiosła i żagle —stymulował handel dalekosiężny.

Ozdoby i broń brązową znaleziono między innymi na cmentarzysku w Czarnocinie[10]

Epoka żelaza Następuje po epoce brązu, w której żelazo stało się głównym surowcem w wytwórczości narzędzi. W Europie środkowej przyjmuje się na ok. 750 lat przed naszą erą. Masowe użycie nowego metalu przyjmuje się na okres IV —II wiek p.n.e. Najstarsze wyroby z kutego żelaza pochodzenia meteorytowego znalezione w Egipcie i Azji Zachodniej można odnieść do IV — II tysiąclecia p.n.e.

Do Ameryki i Australii znajomość żelaza przynieśli dopiero europejscy kolonizatorzy.

Okres rzymski w archeologii Europy

Wpływy imperium rzymskiego datują się od początku naszej ery do schyłku IV wieku. Na ziemiach południowej i środkowej Polski jest to okres rozwoju kultury grupy przeworskiej. Rozwinięte kontakty handlowe wzdłuż tak zwanego szlaku bursztynowego zaznaczyły się wymianą między innymi rzymskich naczyń z brązu, srebra, szkła i gliny na skóry, konie, żelazo, miód, wosk itp. Monety rzymskie zwłaszcza srebrne denary stanowiły środek płatniczy lub surowiec do wyrobu ozdób.

 

W DORZECZU WOLBÓRKI

 

Do naszej wyobraźni może przemawiać fakt, że w regionie człowiek paleolityczny był świadkiem formowania się otaczających wydm śródlądowych i to już na schyłku głównej fazy się ich tworzenia. W okolicach Abrama, Tychowa znaleziono obozowiska myśliwych z tego okresu.

W wyniku badań powierzchniowych przeprowadzonych w latach 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku najstarsze w regionie ślady osadnictwa ludzkiego znaleziono w południowo zachodnim obszarze Tuszyna. W prostokącie oznaczonym Tuszyn-Trzciniec znaleziska te pochodzą z mezolitu środkowej ery epoki kamiennej trwającej od 800 do 10 tysięcy lat temu.

Z epoki kamiennej pochodzą również znaleziska z Tuszynka Majorackiego, Bądzynia, Rydzynek, Tuszyna Duchownego oraz Garbowa. Okres rzymski i wczesne średniowiecze jest reprezentowane przez liczne ślady osadnictwa.

 

Z MONOGRAFII

2. ŚRODOWISKO GEOGRAFICZNE.

Wylesienie obszarów przydolinnych przez człowieka wyzwoliło procesy erozyjno-denudacyjne, prowadzące do powstania wielu stromościennych wąwozów i parowów. Obszar Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich długi czas pokrywały lasy nazywane Puszczą Łódzką, ale i tu, poczynając od połowy XIX wieku, wzmożone wylesianie i działalność rolnicza człowieka doprowadziły do degradacji pól, a w sprzyjających topograficznie i litologicznie warunkach również do rozwoju form denudacji linijnej - parowów i wąwozów.

Utworzenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich jest wydarzeniem o doniosłym znaczeniu zarówno z uwagi na walory przyrodnicze tego terenu, wśród których krajobraz geomorfologiczny stanowi podstawę, jak i aspekty naukowe, dydaktyczne i społeczne. Są to:

1. Pod względem geologiczno-geomorfologicznym teren Parku obejmuje niezwykle interesujące partie krajobrazu północnej krawędzi Wzniesień Łódzkich (Wyżyny Łódzkiej), gdzie w sposób szczególnie skondensowany, atrakcyjny i dydaktycznie czytelny na niewielkiej powierzchni nakładają się na siebie efekty działalności akumulacyjnej i spiętrzającej lądolodów skandynawskich oraz rezultaty niezwykle silnych tu procesów erozyjno-denudacyjnych, związanych ze środowiskiem peryglacjalnym. Aktywne są tu także współczesne, holoceńskie procesy morfogenetyczne, zwłaszcza spłukiwanie, które prowadzą do rozwoju malowniczych dróg wgłębionych i parowów.

2. Dzięki swoim walorom krajobrazowo-przyrodniczym, wśród których elementem dominującym jest urozmaicona rzeźba - duże nachylenia stoków, głęboko wcięte doliny rzeczne, parowy i stromościenne wąwozy - omawiany teren stanowi jedyny w swoim rodzaju pomnik - pamiątkę przyrody nieożywionej w Polsce Środkowej.

3. Obszar ten stanowił i nadal stanowi obiekt zainteresowania geomorfologów łódzkiego ośrodka uniwersyteckiego. Na podstawie licznych studiów na tym terenie stworzona została przez Prof. Jana Dylika łódzka szkoła geomorfologiczna, szeroko znana nie tylko w kraju, ale i za granicą, zwłaszcza dzięki badaniom osadów, struktur i form peryglacjalnych. To właśnie dzięki tym badaniom po II wojnie światowej zrodził się w Łodzi „Biuletyn Peryglacjalny" jako pierwsze w świecie pismo naukowe, poświęcone współczesnym i kopalnym zjawiskom peryglacjalnym.

4. Zainteresowanie badawcze tym terenem za strony pracowników Uniwersytetu Łódzkiego stwarza wielorakie możliwości traktowania Parku także jako warsztatu polowego, badawczo-dydaktycznego, użytecznego w przewodnictwie, wytyczaniu ścieżek naukowo-dydaktycznych itp.

2. 3. Gleby

Około 65% obszaru Parku (wraz z otuliną) stanowią grunty orne. Pod względem typologicznym dominują tu gleby pseudobielicowe, brunatne wyługowane i kwaśne, a w niewielkim udziale występują czarne ziemie (w strefach dennych i terasowych dolin cieków i suchych.

 

 

ILUSTRACJE RZEŹBY POLODOWCOWEJ:

Starsze wypiętrzenie od całej otaczającej nas rzeźby, którego lodowiec nie był w stanie pokonać i w tym miejscu uległ podziałowi na dwa główne jęzory, które ulegały dalszemu drobniejszemu strzępieniu na morenach bocznych i czołowych co zostanie pokazane na przykładach w obszarze wzgórz tuszyńskich. Należy uwzględnić informacje ze s. 18, 19, 20 Monografii, że w ciągu ostatniego miliona lat , lądolody skandynawskie trzykrotnie nasuwały się na omawiany obszar. Ponadto należy uwzględnić fakt , że rzeźba „wyjściowa była utworzona przez ostatnie formację lub poprzednią. [ na powierzchni uformowanej przez trzeciorzęd lub mezozoik. W tej sytuacji określenie daty utworzenia każdego pagórka czy dolinki wiązałoby się z datowaniem i określaniem miejsca pochodzenia każdej warstwy skał czy luźnego materiału skalnego. Dla naszych celów istotne jest ukształtowanie ostatecznej rzeźby , która zapewniała określone warunki mikroklimatu , stosunków wodnych [wody dla upraw] zasilania określonych zbiorników podziemnych wodnych, które stanowią źródła wody dla pracujących ujęć wodnych. katastrofę ekologiczną przeżyli łodzianie w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Łódź posiadała zbiorowe zasilanie mieszkańców w wódę stosunkowo w niewielkim zakresie. W 1925 roku rozpoczęto budowę kanalizacji w Łodzi miasto miało 540326 mieszkańców. Rozpoczęcie budowy wodociągu miejskiego w 1934 roku przy liczbie mieszkańców 626 871. mieszkania w wysokich nowoczesne domach zasilano ze zbiorników umieszczonych w najwyższych fragmentach budynków. Budowane w latach 30-tych duże osiedla mieszkaniowe miały wybudowane tzw. wieże ciśnień, które stoją dalej, chociaż zmieniono im przeznaczenie [Bednarska, Unii itp.]. zbiorniki te okresowo napełniane były pompami czerpiącymi wodę z lokalnych studni przydomowych. Intensywny[11] rozwój produkcji w łódzkim przemyśle utworzenie podczas wojny dodatkowo wodochłonnego przemysłu włókien sztucznych spowodowało zachwianie równowagi wód podziemnych w wyniku czego obniżało się lustro wód podziemnych i kolejne studnie przydomowe „wysychały”. Wodę czerpano z kranów  fabrycznych czy z hydrantów p. poż. Mieszkańcy tych domów nawet i 5 lat nosili wodę wiadrami również na 3 i 4 piętro często do luksusowych łazienek. W 1955 roku uruchomiono I rurociąg wodny ze zbiornika na Pilicy w Tomaszowie Maz. wymagana była jeszcze rozbudowa sieci rurociągów wodnych. WYSYCHANIE studzien wynika również z zabetonowywania kraju. Rosnące pokrycie powierzchni kraju nieprzepuszczalnymi nawierzchniami powoduje:

Utratę dużej części wody. W powodziowych stanach odpływa do morza ; zmniejszając tym samym dopływ wody do zbiorników podziemnych z których czerpią wodę pompy zasilające nasze domowe krany. Ponadto zwiększa się częstotliwość katastrofalnych powodzi. Kraje , które poczyniły wielki wysiłek finansowy, regulując rzeki, aby uniknąć powodzi znalazły się sytuacji niebywałej, żeby nie użyć tutaj jakiegoś brzydkiego słowa. Rzeki regulowano obliczając maksymalne możliwe przepływy wody. Przy długotrwałych intensywnych deszczach czynnikiem regulującym spływ wód jest ziemia, która najpierw się nasyca napełnia całą podziemną infrastrukturę nadmiar zaczyna przekazywać do zbiorników powierzchniowych które można przygotować na przyjęcie ewentualnego nadmiaru wody – obliczonego z wielkości opadów. Cały ten zaprojektowany system przestaje funkcjonować, kiedy znaczącą powierzchnie zlewni zabetonujemy. Woda deszczowa natychmiast znajdzie się w rzece. Relacje ludzi poszkodowanych w powodzi potwierdzają gwałtowny przyrost poziomu wody tak, że zdarzają się wypadki zatonięć. regułą jest zabieranie mieszkańców helikopterami z ich własnych dachów. Takie zjawiska może wywołać również budowa infrastruktury drogowej bez uwzględnienia kierunków rozpływu wód działów wodnych poszczególnych rzek i systemów wysokiego rzędu. Co się dzieje z fauną i florą w wyniku zakłóceń stosunków wodnych w glebie?

Głazy narzutowe: Górki, Jutroszew, Szczukwin – południowy stok , Molenda – [na Młynku – zwiezione z różnych miejsc ?], Niedas; górka k/leśniczówki MOLENDA.

Dobrzynka w Rydzynkach - pradolina w wąwozie

Wolbórka

        na granicy Tuszyn Żeromin- przewężenie

        pradolina w Czarnocinie

Wydma PRZY KACZEŃCOWEJ

Górki przy szkole

Otoczenie leśniczówki z głazami.

Wzniesienie krawędziowe północ południe do Kaczeńcowej

MŁYNEK - plaża

Palestynka – wydma?

Ulice PODDĘBINA/Molenda - SUCHE DOLINKI – parowy

UWAGI

Rzeźba - podłużne pasma na kierunku E-W pochodzą z kolejnych okresów interglacjalnych przy wycofywaniu się lodowca.

Foto wykonać jako widok na KIERUNKU N-S ORAZ KAŻDY WIDOK UZUPEŁNIĆ PRZEKROJEM w kierunku E-W.

LODOWIEC PŁYNIE NA WARSTEWCE WODY WYTWORZONEJ POD WPŁYWEM CIŚNIENIA WYWOŁANEGO MASĄ [ciężarem] LODU. Uwolniona, powstała w ten sposób woda zamarza powodując ciągłą przemianę struktury lodu.

Dodatkowe ustalenia w oparciu o Monografię Józefa K Kurowskiego.

10 03 2009

Opracował Zdzisław Stasiak



[1] Doświadcza się przemiany energii ruchu (kinetycznej)na energię cieplną pocierając rękę o rękę. Ilustracją stapiania się lodu pod naciskiem jest doświadczenie polegające na założeniu na blok lodu drutu z zawieszonymi dwoma ciężarkami. Po jakimś czasie drut znajdzie się wewnątrz bloku lodu. Zasadę tę z powodzeniem wykorzystują łyżwiarze ślizgając się zawsze po warstewce wody, chociaż o lepszym lub gorszym poślizgu decyduje temperatura lodu kształt ślizgu łyżwy itp.

[2] Nie dochodziło do odpływu wody przez obniżenie ściany zagłębienia.

[3] Jan Dylik, Najdawniejsze dzieje podłódzkiego obszaru, Łódź 1973, Krystyna Turkowska, Geomorfologia regionu łódzkiego, Łódź 2006.

[4] Nowo tworzące się doliny rzeczne powstawały przez rozcinanie zwartych mas materiału osadzonego przez lodowiec.

[5] Rozmiary znajdowanych głazów polodowcowych daje wyobrażenie o grubości lodowca jaki zalegał opisywany obszar, ryc.9, 10, 11, 12.

[6] Plejstocen – epoka geologiczna, trwająca od ok. miliona do ok. .dziesięciu tysięcy lat temu.

[7] W Jaskini Ciemnej w Ojcowie, natrafiono na ślady dwukrotnego przebywania myśliwych. Niewielka liczba  znalezionych zabytków wskazuje na to, że przebywała tu mała grupa składająca się z kilku osobników. W jaskini dalej na północ położonym Zwoleniu odkryto w 1983 roku znaleziska paleolityczne.

[8] ditto

[9] Europa..., s. 843

[10] Witold Świętosławski, Archiwum Wolbórki, nr. 4  s. 8 ryc. 3

[11] Ten szalony wzrost produkcji łódzkiego przemysłu był koniecznością wynikającą z potrzeby ubrania 240 milionów obywateli ZSRR. W ostatnich dekadach PRL w Łodzi budowano największe na świecie fabryki włókiennicze.