POCZĄTKI PAŃSTWA POLSKIEGO
…Ziemia słowiańska tedy, która na północy dzieli się
czy tez składa z takich osobnych krain, ciągnie się od Sarmatów, którzy zwą się
tez Getami[1],
aż do Danii i Saksonii, od Tracji[2]
zaś poprzez Węgry — zajęte niegdyś przez Hunów, zwanych też Węgrami[3]
— a w dalszym ciągu przez Karyntię[4],
sięga do Bawarii, na południu wreszcie wzdłuż Morza Śródziemnego poczynając od
Epiru[5]
przez Dalmację, Chorwację i Istrę[6]
dobiega do wybrzeża Morza Adriatyckiego, gdzie leży Wenecja i Akwileja [i tam]
graniczy z Italią Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale niemało przecież
obfituje w złoto i srebro, chleb i mięso, w ryby i miód[7],
a pod tym zwłaszcza względem zasługuje na wywyższenie nad inne, że choć otoczony
przez tyle wyżej wspomnianych ludów chrześcijańskich i pogańskich i wielokrotnie
napadany przez wszystkie naraz i każdy z osobna, nigdy przecież nie został przez
nikogo ujarzmiony w zupełności[8];
kraj, gdzie powietrze zdrowe, rola żyzna, las miodopłynny, wody rybne, rycerze
wojowniczy, wieśniacy pracowici, konie
wytrzymałe, woły chętne do orki, krowy mleczne, owce wełniste
Lecz aby nie przedłużać zbytnio
tej dygresji, powróćmy do powziętego zamiaru Jest zaś zamiarem naszym pisać o
Polsce, a przede wszystkim o księciu Bolesławie i ze względu na niego opisać
niektóre godne pamięci czyny jego przodków Teraz, więc w takim porządku
zacznijmy wykładać nasz przedmiot, aby od korzenia posuwać się w górę ku gałęzi
drzewa. W jaki więc sposób zaszczyt władzy książęcej przypadł temu rodowi, to
okaże następujące opowiadanie…
[1] O księciu Popielu [zwany
Choscisko][9]
Był mianowicie w mieście Gnieźnie, które po słowiańsku znaczy tyle, co „gniazdo"[10] książę imieniem Popiel, mający dwóch synów, przygotował on zwyczajem pogańskim wielką ucztę na ich postrzyżyny, na którą zaprosił bardzo wielu swych wielmożów i przyjaciół.
Od półwiecza nie
jest to oczywiste gdzie i jak żyli nasi poprzednicy na tej ziemi, która się
Polską zowie. Sądzono, że występowała KULTURA ZACHODNIO - SŁOWIAŃSKA, na którą
składały się liczne znaleziska ze stanowisk archeologicznych z różnych okresów
historycznych[11].
Ta państwowo twórcza działalność historyków i archeologów była wspierana –
dowodziła o polskości między innymi ziem zachodnich - od zawsze.
Rozwój archeologii
historycznej doskonalenie metod datowania znalezisk, badań języka i specyficznej
kultury Słowian podważyły tę prawdę o wiecznym zamieszkiwaniu Polaków w Polsce.
Językoznawcy ustalili, że wiele nazw zbiorników wodnych czy rzek jest
niesłowiańskich. Opierając się na danych źródłowych z III – VI wieku n. e.
Stwierdzono przerwy kontynuacji kulturowej jak również występowanie równolegle
starych i nowych kultur[12].
Niektóry zniknęły a na ich miejsce pojawiły się nowe często wykazujące niższy
poziom cywilizacyjny. Ceramika – prymitywna ręcznie lepiona bez ozdób z
przeznaczeniem jako pojemniki do gospodarstwa domowego. Nazwano ją praska,
kijowska. W połowie VI wieku n.e. Bizantyjczycy dostrzegli Słowian od strony
naddunajskiej granicy imperium. Gocki kronikarz Jordanes lokalizował wówczas
siedziby Słowian między górną Wisłą, Karpatami, dolnym Dunajem a Dnieprem.
Społeczeństwo
wczesnosłowiańskie(VI – VII w.) osiedlało się w okolicach o urodzajnych glebach,
na obszarach nie wyżej niż
Państwo wg dawnej
historiografii wyłaniało się z mroku dziejów w 966 roku poprzedzone bytem
legendarnym. Nieskalani królobójstwem Polacy nawet w okresie legendarnym myszom
kazali zjeść niedobrego księcia Popiela. Popielidów wg niektórych źródeł
historycznych osadzili Frankonie w 800 roku. Armia Karola Wielkiego niszczyła
Słowian począwszy od 789 do 806 roku. Czy akurat fakt wyprawy przeciwko
Słowianom miał miejsce w roku w którym Karol ze swoją wielką armią wkracza do
Włoch gdzie trwa powstanie antypapieskie; tłumi je 23 grudnia więzi przywódców
powstania a 25 grudnia papież koronuje Karola na cesarza. Od niedawna legendarny
Piast Kołodziej jest zapisany w historii powszechnej:
W Polsce
dochodzi do władzy Książę Piast założycie dynastii Piastów, wokół którego
utworzy się pierwszy zalążek państwa polskiego.[14]
Piast Kołodziej
panował od 842 do 861 roku
Siemowit
panował od 861 do 892 roku
Lestek
panował od 892 do 921 roku
Siemomysł
panował od do ok. 964 roku; przekazał swojemu synowi, Mieszkowi jedną prawdę –
jeśli nasi bogowie okażą się słabsi od coraz popularniejszego boga chrześcijan,
niech nie zawaha się zmienić wiary. I tak też Mieszko uczynił.
Mieszko I
panował od 964 roku do 25 maja 992 roku
Nowa era historii
Polski zaczęła się od niedawna, kiedy archeolodzy opanowali najnowsze metody
datowania, w tym dające bardzo precyzyjne wyniki analizy dendrochronologiczne.
Gdy prowadzono prace przed półwieczem chronologie ustalano opierając się na
materiale ruchomym, zwłaszcza ceramice. Są to jednak określenia mało precyzyjne,
obejmujące okres 50 – 100 lat. Należy podkreślić, że Polska drewniana była
czarną dziurą dla historii, bo drewna w ogóle nie umiano datować. Zabytki
ruchome jako źródła chronologii są ponadto zawsze obarczone pewną dozą
niepewności, bo każdy zabytek ruchomy mógł wielokrotnie zmienić swoje położenie.
W okresie pierwszych Piastów nawet budowle kamienne otaczano obwałowaniami,
zbudowanymi z bali drewnianych kamieni i gliny. Przeprowadzone na szeroką skalę
w latach dziewięćdziesiątych XX wieku badania dendrochronologiczne grodów
piastowskich doprowadziło do najbardziej sensacyjnych wyników. Badaniom poddano
wszelkie drewno a więc to wykopane w bieżących badaniach archeologicznych, ale
również i to przez dziesiątki lat gromadzone w muzeach skansenach itp.
Jeśli o Wielkopolsce wiadomo więcej, to także dzięki badaniom opartym na
metodzie dendrochronologicznej, dzięki której można datować czas powstania
drewnianej konstrukcji- daty ścięcia drzewa, które brano na budulec. W
Wielkopolsce, i na Śląsku, na Mazowszu , w ziemi sandomierskiej, i na Pomorzu
badania przyniosły wyniki rewelacyjne. Praktycznie rzecz biorąc niemal wszystkie
grody powstały na przełomie pierwszej i drugiej ćwierci X wieku. Niektóre
powstały wręcz na surowym korzeniu, niektóre na terenie starszego otwartego
osadnictwa, ale wszystkie stanowiły nowe ośrodki administracji lepiej
fortyfikowane niż stare, zapewne jeszcze plemienne. Te stare zaś bywały bądź
opuszczane- raptownie lub stopniowo – bądź wręcz niszczone. Wnioski płynące z
tych obserwacji są niezmiernie istotne. Dotyczą, bowiem sugestii, że
przekształcenia na ziemiach polskich odbywały się na skutek woli politycznej,
szybko. Co nie mniej istotne nie stanowiły ewolucji społeczeństw i, jeśli te
wnioski są trafne – prowadziły do znaczącej wymiany elit. Badania archeologów
doprowadziły, zatem do stworzenia syntezy, które podstawowe tezy przeczą dość
radykalnie przekonaniom wykładanym, co najmniej od półwiecza o długim
ewolucyjnym przekształcaniu ustroju plemiennego w bardziej nowoczesną
organizację. Państwo jak obecnie może się wydawać powstało szybko, gwałtownie
burząc dotychczasowe struktury społeczne i drogą walki zdobywając kolejne tereny[15]
Działali szybko i
konsekwentnie z gotowym planem utworzenia państwa o określonej strukturze.
Realizację rozpoczął Lestek zakończył Siemomysł. Plan mógł opierać się na
znajomości struktur państw kultury łacińskiej a może i bizantyjskiej. Można
przypuszczać, że hufce wypraw Słowian Awaro – Słowian, zawierały w swoim
składzie obserwatorów, których celem było poznanie struktur państw o starszej
cywilizacji i te obserwacje były przesłankami do postanowienia o podjęciu budowy
państwa z określeniem jego wielkości, struktury organizacyjnej sposobu
funkcjonowania
KOŚCIÓŁ
Na wstępie należy
wyjaśnić zagadnienie obrządku słowiańskiego, który niegdyś powstał z inicjatywy
władcy pierwszego państwa słowiańskiego – księstwa Moraw.
…Książę
Rościsław wysłała do cesarza Michała III z prośbą o przysłanie jego ludom
„biskupa i nauczyciela takiego…, który by w [naszym] własnym języku prawdziwą
wiarę chrześcijańską wykładał”. Wybór padł na Cyryla i Metodego, którzy chętnie
wyraziwszy zgodę ruszyli w drogę i dotarli do Państwa Wielkomorawskiego
obejmującego wówczas różne ludy słowiańskie Europy Środkowej.[…] wieźli z sobą
najpotrzebniejsze teksty pisma świętego do czytania na nabożeństwach
liturgicznych, przetłumaczone przednich na język starosłowiański i spisane nowym
opracowanym przez Konstantyna Filozofa alfabetem doskonale przystosowanym do
dźwięków tej mowy.[…] jego [Metodego] działalność apostolska została przerwana
na skutek powikłań polityczno- religijnych w wyniku, których Metody został
uwięziony na dwa lata , oskarżony o wtargnięcie na teren jurysdykcji innego
biskupa. Uwolniono go dopiero dzięki osobistemu wstawiennictwu papieża Jana
VIII.[…] …misjonarska postawa, wyrażająca się w niesieniu nowym ludom prawdy
objawionej przy jednoczesnym poszanowaniu ich kulturowej odrębności,…,…udzielenia
pomocy w jego osiągnięciu [dobra]. W tym celu pragnęli upodobnić się pod każdym
względem do tych, którym nieśli [pomoc] Ewangelię; należeć do nich i dzielić we
wszystkim ich los.
10. Właśnie z tego powodu uważali za rzecz naturalną zajmowanie jasnego stanowiska we wszystkich konfliktach, które wówczas nękały organizujące się społeczeństwa słowiańskie,…które broniły własnej odrębności przed naporem militarnym i kulturalnym nowego cesarstwa rzymskiego narodu niemieckiego oraz usiłowały odrzucić obce im formy życia. […] stanowiło to cenę [uwikłanie], jaka przyszło im zapłacić za …,…misjonarski trud za odważne szukanie nowych form życia i skutecznych dróg niesienia dobrej nowiny tworzącym się narodom słowiańskim […] starali się poznać dogłębnie język, obyczaje i tradycje ludów słowiańskich, wydobywając wierne zawarte w nich ludzkie dążenia i wartości
Tradycyjne przekazy historyczne mówią o przyjęciu chrześcijaństwa przez Mieszka i ślubu z Dąbrówką córką króla czeskiego Bolesława I Okrutnego[16]. Czy na pewno był to obrządek łaciński (?) Kto i gdzie dawał ślub książęcej parze tego też nie wiemy? Wątpliwości rodzą się ze względu na to, że w Czechach sytuacja kościoła była nie uregulowana. Kościół praski podlegał biskupstwu w Ratyzbonie i arcybiskupstwu w Moguncji. Nie ma żadnych zapisków kronikarzy czy historyków o tym ślubie. Co z chrztem Mieszka? Zwykle sakrament chrztu poprzedza sakrament małżeństwa. u Mieszka byłoby odwrotnie. Odmienność do opisu Galla wprowadzają niektórzy historycy rozważając czy Dąbrówka była z kościoła łacińskiego czy słowiańskiego. Państwowotwórcze działania Piastów wskazywały na kulturę i cywilizację łacińską, chociażby ze względu na zrównanie się Mieszka z książętami i tymi z zachodu i ze wschodu.
Wybory te dla krajów
słowiańskich są ciągle aktualne i ciągle jednak odrzucany jest wariant
słowiański. Z jego charakterystyki opisanej przez Jana Pawła II w encyklice
Slavorum Apostoli wynika, że tylko ten
wariant odpowiada naturze Polaka, że w takim traktowaniu Polak może zachować
godność i rzeczywiście każdy może być tym jedynym i niepowtarzalnym - być
człowiekiem. Chłodne wybory polityczne teraz skierowały nas do UNII i NATO a
Mieszka też do świata łacińskiego. Jan Paweł II w tej samej encyklice odpowiada:
Chrześcijaństwo zachodnie po okresie wędrówek ludów stopiło przybyłe grupy etniczne z miejscową ludnością łacińską, rozciągając na wszystkich w celu ujednolicenia język, liturgię i kulturę łacińską, przekazywane przez Kościół Rzymu. Taka jednolitość budziła w społeczeństwach stosunkowo młodych, i w pełnym rozwoju, poczucie siły i zwartości, co przyczyniało się do umocnienia ich jedności i pozycji w Europie. Można zrozumieć, że w tej sytuacji każda odrębność była niekiedy odczuwana jako zagrożenie owej jedności in fieri, i jak wielka mogła być pokusa usuwania jej przy pomocy różnych form przymusu.[20]
Jeżeli nie podzielamy argumentu usprawiedliwiającego zwalczanie przez Kościół działalności Cyryla i Metodego – to rozumiemy, że ówczesny kościół mierzył się z cesarstwami i chciał być silny politycznie. W żywocie Konstantyna [Cyryla] czytamy: Czyż nie dychamy wszyscy powietrzem jednakowo? Jakżeż, więc nie wstydzicie się uznawać tylko trzy języki (hebrajski, grecki i łaciński) – a wszystkim innym ludom i językom kazać być ślepymi i głuchymi? [27].
VATICANUM II 1962- 1965, DOPIERO DO LITURGII WPROWADZIŁO JĘZYKI NARODOWE oraz inne zmiany przybliżające kapłana do wiernych.
Polityką Mieszka kierowała przezorność i przebiegłość. Hołdował cesarzowi konieczności; porzucił pogan w celu pozbawienia Niemców pretekstu do najazdów i łupiestw. Mało ważył sobie przepisy kościelne, skoro po śmierci Dubrawki mniszkę, córkę margrabiego Dytryka, imieniem Odę, porwał z klasztoru i poślubił; jednakże ze względów politycznych trwał w chrześcijanizmie i przeciwko Słowianom pogańskim walczył razem z Niemcami. Przebywając często na dworze cesarskim, przezornie w sprawy niemieckie wglądał i postępowanie swoje stosował do okoliczności.
Z monarchami państw sąsiednich zawiązywał stosunki drogą koligacji. Siostrę Adelajdę wydal za króla węgierskiego Gejzę. CÓRKĘ Sygrydę, najprzód za króla szwedzkiego Eryka, powtórnie za norweskiego Olafa, wreszcie za duńskiego Swena. Najstarszego syna Bolesława ożenił z córką Gejzy węgierskiego[17]
REGION
SZACUJE się, że w
państwie gnieźnieńskim jak nazwano twór państwowy budowany przez antenatów
Mieszka. Wzniesiono na terenie wielkopolski w ciągu 40 lat ok. 80 grodów.
Jakkolwiek południowa granica [patrz mapa państwa gnieźnieńskiego] oparta jest
na rzece Luciąży jak dotychczas nie natrafiono na nowo wzniesione grody w
regionie Wolbórki. Budowa za tym była działalnością o charakterze strategicznym
– mającym na celu tworzenie bazy wypadowej na obszary plemion sąsiednich.
Pozwala to przypuszczać, że obszar regionu należał przez niezorganizowanie luźno
zasiedlonej puszczy. Stanisław Arnold historyk wnikliwie badającą
historię obszaru centralnej Polski tak opisuje stosunki gospodarczo – społeczne
w okolicach Łodzi we wczesnym średniowieczu[18]
Okolice dzisiejszej Łodzi przedstawiały niegdyś zupełnie inny obraz, niż
obecnie. Gdzie dziś wre i kipi życie setek tysięcy ludzi, gdzie szereg ludnych
osad skupia się i tworzy niemal jedną całość gospodarczo-osadniczą—tam jeszcze
200—300 lat temu przeważały lasy — wielki płat puszczy, cichej i surowej. Im
dalej wstecz — tem więcej lasów — mniej osad ludzkich. Pierwotne osadnictwo
skupiało się w głównej mierze w okolicach Łęczycy, gdzie zalesienie było
mniejsze, natomiast większa obfitość łąk i niezadrzewionych miejsc sprzyjała
powstawaniu pastersko-rolniczych lub rybackich osad. To było główne centrum
osadnicze. Dalej na południe, nad górnym biegiem Bzury (poczynając od
dzisiejszego Ozorkowa), nad górnym Nerem, na dziale wodnym między dopływami
Bzury i Neru oraz Pilicy — panowała wszechwładnie puszcza. Na jałowych,
piaszczystych terenach porastała sosna, tworząca miejscami zwarte bory; na
glebach gliniastych powstawały grabiny i dąbrowy, podszyte krzewami jak
leszczyną lub maliną i jeżyną; tu i ówdzie pojawiały się modrzewie, klony, lipy,
jesiony, osiki,
natomiast o wiele rzadziej — buk, choć i jego tu nie brakowało. Na podmokłych
gruntach i moczarach rosła brzoza i olcha, a prócz niej — w dużych ilościach --
wierzba, t. j. rokita. Do dnia dzisiejszego pozostały ślady tej puszczy i jej
składu — nawet tam, gdzie lasy doszczętnie wycięto — w nazwach osad ludzkich,
które na jej miejscu powstały, takie jak np.: Sosnowiec, Dąbie, Dąbrowa, Bukowie
lub Bukwice, Modrzewie, Jasień, Grabiny lub Grabów, Brzeziny i t. d. i t. d.
Różnolitość roślinna wpływała na krajobraz, na wygląd puszczy: od posępnego,
surowego boru sosnowego przechodziła ona do żywych, ciemnozielonych olszyn na
mokradłach, aby dalej zamienić się w tajemniczą, gęsto krzewami podszytą
niedostępną, knieję liściastą albo gaj dębowy. Miejscami urywała się ściana
lasu, kończył ponury mrok — otwierała się jasna polana, gdzie wśród stojących z
rzadka drzew porastały bujnie trawy i zioła, zaś wśród nich — kępy leszczyny,
łóz, wikliny; było to tam, gdzie płynęły po gruncie nieprzepuszczalnym, ilastym,
potoki i strumienie leśne i gdzie większe drzewa rozwinąć się nie mogły.
Wreszcie—zależnie od poziomu wody gruntowej — pojawiały się wśród puszczy błota,
moczary, trzęsawiska i młaki [] oraz torfowiska. Ożywiali puszczę jej
najdawniejsi mieszkańcy — liczni i rozmaici przedstawiciele świata zwierzęcego;
spotkać tu można było niedźwiedzie, dziki, tury, jelenie, sarny, wilki, rysie,
kuny, lisy, wiewiórki - nad potokami i rzeczkami — bobry. W gajach liściastych,
w naturalnych „barciach", składały miód pszczoły. Nad wodami i na moczarach
unosiły się stada ptactwa wodnego. Wszystko to składało się na znaczne i cenne
bogactwo puszczy pierwotnej.
Kiedy do tej puszczy zaczął napływać nowy mieszkaniec: człowiek — nie można
dokładnie określić. Również trudno z całą pewnością stwierdzić, skąd on tutaj
przybywał. Niewątpliwie, głównym ośrodkiem, skąd wychodzili osadnicy do puszczy,
były okolice Łęczycy, ale nie jest wykluczone, że mogli tutaj zawędrować
osadnicy z okolic Sieradza, gdzie było inne, stare centrum zaludnienia,[…] Zdaje
się, że głównego kontyngentu osadników dostarczyły terytoria łęczyckie i
sieradzkie. Z wsi łęczyckich, położonych u skraju puszczy, wychodzili
niejednokrotnie łowcy i bartnicy, którzy zapuszczali się nieraz dość daleko
wgłąb lasów i znajdując dogodne warunki dla osiedlenia, pozostawali tam na
stałe. Wchodził do puszczy także i rolnik ówczesny: dzika gospodarka
odłogowa, jaką w onych czasach (niemal aż do końca w. XIII) stosowano, zmuszała
nieraz rolników do poszukiwania nowych kawałków ziemi, a takie znajdowano często
w puszczy, na miejscach suchych, albo na owych polanach leśnych, które
dostarczały znakomitej paszy dla bydła. Pamiętać trzeba zresztą i o, tem, że w
epoce, kiedy to osadnictwo zaczęło się rozwijać, zajęcia rolnicze nie stanowiły
na tych terytoriach wyłącznej i samodzielnej gałęzi życia gospodarczego,
przeciwnie nawet: rolnik był zarazem myśliwym i bartnikiem i rybakiem. Wskutek
tego też ludność ówczesną cechowała znaczna ruchliwość, o stałem osadnictwie nie
było mowy. Wzrost ludności zmuszał wreszcie jej część do emigrowania, szukania
lepszych warunków bytu. Wszystko to wpływało na ciągłe wędrówki ludzi, —
wędrówki dość dalekie czasami zależne od warunków tego terytorium, na które
przybywano. Zdaje się, że granicą, gdzie stykali się z sobą osadnicy, idący od
północy, t. j. od Łęczycy, z osadnikami sieradzkimi — był górny bieg Neru i
Wolbórki, choć nie da się tego przypuszczenia dziś jeszcze należycie uzasadnić,
brak, bowiem po temu szczegółowszych zestawień archeologicznych[19].
Osadnictwo puszczańskie, rozwijając się stopniowo, zaczęło z czasem tworzyć
pewne skupienia wewnątrz puszczy, tam mianowicie, gdzie warunki miejscowe
przyciągały ludność. Powstały w ten sposób na południe od dzisiejszej Łodzi dwa
takie skupienia: jedno w okolicach Pabianic, gdzie niegdyś znajdowała się osada,
zwana Chropy (powstała, bowiem na miejscach podmokłych, bagnistych), drugie — na
wschód od Rzgowa, gdzie ośrodkiem było Kalno (dzisiejsze Kalino). Wreszcie
jeszcze dalej na południe, nad dolnym biegiem Wolbórki i nad
Moszczenicą—powstało trzecie centrum osadnicze, gdzie w czasach późniejszych
występuje jako naczelna osada— Wolbórz. W ten sposób — między terytorium
łęczyckim a nowymi skupieniami osadniczymi pozostał się szeroki płat puszczy,
który nie nadawał się widocznie dla ówczesnego osadnictwa — i który zaczęto
kolonizować dopiero w późniejszym o wiele czasie.
Jak się przedstawiały stosunki polityczno-społeczne na tych terytoriach w
czasach przedpiastowskich — trudno dokładnie określić. Trzeba się ograniczyć do
kilku ogólnych uwag. Znaczna część puszczy, włącznie z Wolborzem, była związana
ściśle z Łęczycą. Było to państewko plemienne Łęczycan, sięgające po Ner na
południo-zachodzie, po Pilicę na południo-wschodzie. Chropy należały
prawdopodobnie do państwa Sieradzan. Na czele tych państewek stali zapewne
samodzielni książęta, posiadający swe własne drużyny wojskowe; drobniejsi władcy
— albo namiestnicy władcy łęczyckiego lub sieradzkiego — znajdowali się w
Wolborzu, być może w Kainie oraz w Chropach. Stosunki społeczne nie były pewno
zbyt skomplikowane: najliczniejszą część ludności stanowili wolni osadnicy we
wsiach, które w większości wypadków były osadami jednego rodu włościańskiego i
miały na czele starostę, t. j. najstarszego albo najgodniejszego w rodzie,
sprawującego władzę i administracyjną i sądową, pełniącego zarazem funkcje,
związane z obrzędami religijnymi. Obok tej ludności dającej księciu daniny,
istniała także nieliczna grupa ludności niewolnej, mianowicie jeńców i brańców
wojennych, która pełniła służbę na dworze panującego albo też, osiedlana na
roli, miała spełniać posługi na rzecz księcia i jego drużyny. Część jej
prawdopodobnie mieszała się z ludnością wolną. Wyższą grupę stanowili wojowie
książęcy, członkowie jego drużyny, całkowicie odeń zależni i przez niego
utrzymywani.
0 posiadaniu przez tych wojów ziemi i o wpływie własności ziemskiej na
różniczkowanie się społeczne — nie można w tym czasie mówić.
Państwo piastowskie, które powstało drogą podboju takich, jak Łęczycanie lub
Sieradzanie, państewek plemiennych,
które je
uzależniło w czasach zapewne Mieszka I .lub jego ojca, nie wiele początkowo
zmian wprowadziło do tych stosunków społecznych, jakie istniały przedtem: na
miejsce odrębnych książąt występują namiestnicy książęcy, którzy zarządzają
dawnym terytorium plemiennym. Ludność wolna daje jak i poprzednio daniny na
rzecz panującego, jest dowiązana do pewnych posług. Zmiany występują pod koniec
w. XI, kiedy zaczyna się proces
powstawania wielkiej własności ziemskiej.[…]
Te same tendencje: oparcia się gospodarczego o własność ziemską, występują także
wśród instytucji kościelnych, zwłaszcza biskupstw i klasztorów. Być może nawet —
choć niełatwo to stwierdzić w należycie przekonywujący sposób — że te
instytucje, tworzone pod wpływem stosunków zachodnio-europejskich, a nawet (jak
np. klasztory) przybywające wprost z Zachodu, gdzie wielka własność ziemska była
bardzo silnie od kilku stuleci rozwinięta — zapoczątkowały proces tworzenia się
wielkiej własności u nas. W każdym razie — w 2-ej połowie w. XI te instytucje
starają się swe uposażenie oprzeć na własności ziemskiej. To też znamy cały
szereg nadań z tej i późniejszej epoki, czynionych przez książąt na rzecz
biskupstw, dawniejszych lub świeżo zakładanych klasztorów i t. d. Obok całych
kasztelanii, jakie dostają niektóre biskupstwa (np. arcybiskupstwo
gnieźnieńskie: gród żniński i łowicki), spotykamy się z nadaniami kilku lub
kilkunastu wsi. Obok wielkiej własności świeckiej—tworzy się duchowna.
Omówiłem obszerniej nieco ten proces powstawania wielkiej własności ziemskiej,
bowiem dotyczy on m. in. także najbliższych okolic Łodzi. Mianowicie, pod koniec
wieku XI kapituła krakowska otrzymała Chropy (później także i Kalno), zaś w
początkach w. XII (w latach 1123—25) świeżo utworzone biskupstwo włocławskie
zostało obdarowane kasztelanią wolborską. Kasztelanią chropską (w 2-ej pół. w.
XIII zwana piątkowiską zaś od pocz. w. XIV — pabianicką) wraz z Kalinem
obejmowała znaczny obszar, dochodziła, bowiem na północ bezpośrednio do
dzisiejszej Łodzi (w jej granicach znajdowały się np. Retkinia i Rokicie), na
południe — do Grabi i Wolbórki, gdzie sąsiadowała z kasztelanią wolborską. O
stosunkach, panujących w tej kasztelanii pod rządami kapitulnymi, nie jesteśmy
bliżej poinformowani, o prawach zwierzchnich kapituły dowiadujemy się bliżej
dopiero z dokumentu Leszka Czarnego z r. 1286. Natomiast szczegółowiej wiemy,
jak się przedstawiały stosunki w kasztelanii wolborskiej — a to dzięki
zachowanym dokumentom Konrada mazowieckiego z 1239 r. oraz syna jego, Kazimierza
z r. 1250.
Nadanie kasztelanii[20])
biskupstwu polegało na zrzeczeniu się przez księcia praw zwierzchnich,
terytorialnych na rzecz biskupa, t. j. przede wszystkim praw pobierania
wszelkich danin publicznych od ludności. W ten sposób owa ludność, przedtem
wolna, stawała się zależną od biskupstwa; nazywano ją u nas przypisańcami (ascripticii),
była, bowiem „przypisaną" do posiadłości kościelnych. Poza daninami, była ona
obowiązana do posług. Wszystkie te prawa biskupa wynikały, zatem wprost z faktu
nadania mu kasztelanii wraz z jej ludnością. Zostały one jednak znacznie
rozszerzone na początku w. XIII; na wzór stosunków zachodnio-europejskich szereg
posiadłości kościelnych otrzymywał od książąt już w 2-ej pół. w. XII specjalnego
rodzaju przywilej, mianowicie t. zw. immunitet, t. j. wyłączenie tych
posiadłości z pod władzy i kompetencji urzędników książęcych zarówno w sprawach
fiskalnych jak i sądowych, nieraz nawet — częściowo lub całkowicie z pod władzy
księcia, W ten sposób terytorium immunizowane przechodziło pod bezpośrednią i
całkowitą władzę jego właściciela. W zasadzie — było to konsekwencją pierwotnych
nadań książęcych, które były przede wszystkim nadaniem danin od ludności,
dochodów z wsi lub kasztelanii. Wprowadzanie nowych opłat od ludności przez
panującego, które umniejszały dochody właściciela wsi, częste nadużycia
kasztelanów i urzędników książęcych, zmuszających ludność do posług, czasem
danin, ściągających znaczne opłaty tytułem kar sądowych, (które w tym czasie
miały charakter wybitnie fiskalny) — wszystko to wpłynęło na starania instytucji
kościelnych o immunitet i w rezultacie doprowadziło do jego recepcji: zwłaszcza
w okresie podziałów dzielnicowych, kiedy władza książęca uległa znacznemu
osłabieniu[21].
Taki właśnie immunitet otrzymało biskupstwo włocławskie, co do kasztelanii
wolborskiej (1239 i 1250 r.). Immunitet ten dotyczył zarówno wszelkich korzyści
ekonomicznych, płynących kasztelanii od przypisańców, jak i sądownictwa nad
nimi, to ostatnie w całości zostało oddane biskupom. W ten sposób przypisańcy
znaleźli się pod pełną i wyłączną władzą biskupów włocławskich. Podobne
przywileje immunitetowe otrzymała kapituła krakowska dla swych posiadłości
chropskich (r. 1286 i 1297), z tą tylko różnicą, że nie otrzymała tak szerokich
praw sądowych w stosunku do swych przypisańców, co biskup włocławski.
Nadanie kasztelanii wraz z ich dochodami publicznymi oraz immunitet — to były
podstawy prawne, na których rozwijała się wielka własność kościelna w okolicach
Łodzi. Uzależniła ona od siebie całkowicie dawną ludność wolną, ograniczyła ich
swobodę gospodarczą i osobistą. W miarę czasu — dążąc do najbardziej
intensywnego wykorzystania posiadanych obszarów — zaczęła wciągać w orbitę swych
wpływów także i inne kategorie ludności włościańskiej, które dotychczas nie były
z nią bliżej związane. Chodzi tu przede wszystkim o tę ludność, która w źródłach
współczesnych znana jest pod nazwą: „wolni" (liberi) lub „goście" (hospites)[22]).
Ci wolni — to osadnicy z wsi książęcych, którzy przenosząc się z miejsca na
miejsce w poszukiwaniu lepszych warunków bytu — trafiali do posiadłości
prywatnych — i tu się osiedlali w charakterze drobnych dzierżawców, płacących
czynsz właścicielowi ziemi. Znaleźli się też oni w kasztelanii chropskiej i
wolborskiej. W posiadłościach kapitulnych i biskupich znajdowali oni opiekę
przed uciskiem ze strony urzędników książęcych lub innych właścicieli
prywatnych; ponieważ zaś i kapitule i biskupowi zależało na utrzymaniu ich w
swych wsiach, bowiem płacone przez nich czynsze zwiększały dochód kasztelanii,
więc też położenie tej ludności stawało się pod każdym względem lepsze, niż
poprzednio. W przeciwstawieniu do przypisańców — immunitet, jaki dotyczył tych
wolnych (przede wszystkim immunitet ekonomiczny, sądowy w stosunkowo
nieznacznych rozmiarach był nadawany) i jaki książęta nadawali (np. w r. 1239 i
1250 dla kasztelanii wolborskiej)— nie tylko ich nie obciążał, ale dawał znaczne
ulgi, bowiem zwalniał od obowiązku danin i posług na rzecz księcia, nie
zmniejszał zaś swobody ruchów i nie zmieniał stosunku prawno prywatnego do
właściciela ziemskiego. Immunitet przyciągał nawet ludność wolną. Tą drogą
zwiększała się ilość osadników w kasztelaniach kościelnych, podnosił się dochód
ich właścicieli.
Opracował Zdzisław Stasiak
[1] Sarmatów, którzy zwą się też Getami — trudno określić, co autor rozumiał pod tymi nazwami ludów zamieszkujących Europę środkową i wschodnią w starożytności, ale za jego czasów już dawno nieistniejących
[2] Tracja — prowincja bizantyńska, zajmująca mniej więcej teren dzisiejszej Bułgarii
[3] Hunów, zwanych tez Wigrami — w średniowieczu Węgrzy lubili się chlubie rzekomym pochodzeniem od starożytnych Hunów i ich króla Attyh
[4] Karyntia— kraina w południowej Austrii, we wczesnym średniowieczu zamieszkana przez Słowian
[5] Epir — kraina nad Morzem Jońskim, w przybliżeniu dzisiejsza Albania
[6] Istra — półwysep w północnej części Morza Adriatyckiego, dziś należący do Chorwacji.
[7] Cytowany niżej podróżnik arabski z czasów Mieszka I mówi o Polsce na początku poświęconego jej ustępu „Obfituje on [kraj Mieszka] w żywność, mięso miód i rolę, orną [lub ryby]"
[8] „A że nadęty pychą [cesarz] zamyślał podeptać starodawną wolność Polski, sędzia sprawiedliwy w niwecz obrócił te jego zamiary”. W ten sposób suwerenność państwa piastowskiego w stosunku do cesarstwa zostaje zagwarantowana przez Boską sprawiedliwość.
[9] zwany Chościsko — te słowa ujęliśmy w nawias kwadratowy, gdyż wyglądają na późniejszy dodatek, zarówno ze względu na to, ze gramatycznie złe łączą się z poprzednimi, jak i dlatego, ze wedle rozdz. 2 i 3 synem Chościska był Piast, a ten był ubogim kmiotkiem, nie zaś synem książęcym Imię Choscisko pochodzi od chost chwost, tj ogon.
[10] Nazwa miasta Gniezna (dawniej Gniezdno) pochodzi w rzeczy samej od gniazda Autor Kromki popisuje się tak na początku niejaką znajomością języka słowiańskiego.
[11][11] Niektóre stanowiska archeologiczne: Paleolit: Tychów. Neolit: Dziwle, Rzepki i Tychów. Epoka brązu: Łaznów. Okres rzymski: Czarnocin – Abram.
[12] Badania wykopaliskowe, prowadzone tutaj z przerwami już od lat 70., objęły powierzchnię prawie 40 arów. Ujawniono blisko 140 obiektów osadowych oraz liczne jamy po słupach budowlanych, a także |tysiące zabytków ruchomych, które wiążą się głównie z grupą tarnobrzeską (młodsza epoka brązu - wczesny okres epoki żelaza), kulturą Celtów (tu najwcześniej w południowo-wschodniej Polsce zostało odkryte domostwo celtyckie), kulturą przeworską (młodszy okres przedrzymski - wczesny okres wpływów rzymskich), a w największej liczbie z okresem przedpaństwowym wczesnego średniowiecza (V/VI- IX/X w.)
[13]
Przykład klasycznej osady wczesnosłowiańskiej
sprzed półtora tysiąclecia daje stanowisko
archeologiczne nr 16 w miejscowości Bachórz,
pow. rzeszowski, należące do największych
badanych zespołów zabytkowych z VI-VII wieku na
terenie Polski. Krajobraz okolic Bachórza
kształtują łagodne wzniesienia Pogórza
Karpackiego, rozdzielone szeroką urodzajną
doliną Sanu. Na wschód od wsi, mniej więcej w
połowie drogi między Dynowem a Dubieckiem,
łatwo rozpoznać charakterystyczną zalesioną
kopułę wzgórza Parasol. U jej stóp, na
wysuniętym ku południowi obszernym płacie terasy
nadzalewowej, napływające w różnych okresach
bardzo odległej
przeszłości wspólnoty ludzkie znajdowały optymalne warunki do założenia osiedla. Miałem sposobność gruntownie rozpoznać obfitującą w zabytki archeologiczne dolinę Sanu od źródeł rzeki na Przełęczy Użockiej po Bramę Przemyską, a także inne rejony naszych gór i pogórzy. Wydaje się, że niewiele miejsc w polskich Karpatach dorównuje opisywanemu stanowisku pod względem skumulowania walorów osadniczych, szczególnie atrakcyjnych dla ludności rolniczej od epoki brązu po wczesne średniowiecze włącznie.
[14] Historia Powszechna, KRAKÓW 2008 tom 21, s. 846
[15] Henryk Samsonowicz, Ziemie polskie w X wieku i ich znaczenie w kształtowaniu nowej mapy Europy, Kraków 2000 s. 435, 436.
[16] W 928 roku księciem Czech zostaje Bolesław I Okrutny, przywódca frakcji antyniemieckiej i antychrześcijańskiej, młodszy brat i zabójca Wacława I Świętego. Pod panowaniem Księstwo Czech rozszerza się i wchłania część Śląska i Słowacji [T. 21].
[17] Władysław Smoleński, Dzieje Narodu Polskiego, Warszawa 1898 t. I, s. 20, 27
[18] Stanisław Arnold, Rocznik Łódzki Tom I (1928) s. 109-115
[19] Jest to
obszar Tuszyna. Badań archeologicznych w dalszym
ciągu w regionie brak – kilka przypadkowych
znalezisk. Tak bogato udokumentowana historia
państwa gnieźnieńskiego wynika między innymi z
tego, że Uniwersytet Poznański od prawie 100 lat
prowadzi systematyczne badania archeologiczne w
województwie poznańskim. W Łodzi tym się nikt
nie interesuje. Prof. Jażdżewski twórca badan
archeologicznych w Łodzi (Uniwersytet Muzeum)
utrwalił przekonanie u następców, że trzeba
wybierać tematy ciekawe rokujące spektakularne
znaleziska, nie kierować się powinnościami badań
regionu bez szans na wielkie odkrycia. Sytuację
tę miało zapewne poprawić Archeologiczne Zdjęcie
Polski. Badania wykonane związane z budową
zbiornika Sulejowskiego później Jeziorsko i
przed rozpoczęciem eksploatacji kopalni
odkrywkowych węgla brunatnego miały charakter
ratowniczy – pozostały bez dalszego ciągu. Setki
kopalni żwiru nikt nie nadzoruje i nie
dokumentuje - przepadają znaleziska
archeologiczne. Obecne badania „autostradowe” są
ograniczone programem inwestycji zakreślone
obszarem przeznaczonym na inwestycje bez względu
na to, co należałoby zbadać dla wyświetlenia
historii. Zespół prof. Lucyny Domańskiej podczas
wykopalisk poprzedzających budowę autostrady A2.
W miejscowości Polesie zidentyfikował narzędzia
krzemienne z epoki lodowcowej, pozostawione
przez neandertalczyków. Skojarzono to z
odkryciem Skaratki przed 50 laty w miejscowości
Skaratki [ok.
[20] Granice tej kasztelanii były niemal całkowicie rzeczne: na północy Wolbórka i Bielina, na wschodzie Pilica, na południu Luciąża i Skawa, na zachodzie Grabówka
[21] Wypada tutaj dodać, że okolice Łodzi, należące pierwotnie do 2-ch terytoriów plemiennych: łęczyckiego i sieradzkiego, przetrwały w takim podziale aż do w. XIII, choć nie miało to większego znaczenia, bowiem pod względem politycznym ziemia sieradzka i łęczycka stanowiły jedną całość (od roku 1136 wchodziły w skład księstwa krakowskiego, od r. 1229 należały do dzielnicy mazowiecko-kujawskiej Konrada, potem — (od 1247) kujawskiej Kazimierza). Dopiero ok. r. 1264 oddzielono ziemię sieradzką, którą — jako księstwo — otrzymał syn Kazimierza, Leszek Czarny. Wtedy też przesunięto granicę między ziemią sieradzką a łęczycką: jeżeli przedtem cała kasztelania wolborska wchodziła w skład ziemi łęczyckiej, to obecnie pozostawała się w jej obrębie tylko drobna część północno-wschodnia, granica bowiem miała przebiegać wzdłuż Wolbórki. Ta granica przetrwała bez zmiany do w. XIV i stała się wtedy — po zjednoczeniu ziem polskich w czasach Łokietka (1304—6) — granicą wojewódzką (w latach 1326/8—1352 Łęczyca przejściowo była księstwem Władysława Dobrzyńskiego, po r. 1352 jest znowu województwem).
[22] Niewiadome, czy i w jakim stopniu organizacja własności kościelnej oparła się na niewolnych; źródła, dotyczące kasztelanii wolborskiej lub chropskiej, o tej kategorii ludności nie mówią, zresztą ze zrozumiałych powodów, bo niewolnik był własnością swego pana, więc ingerencja panującego tu nie sięgała; z niewolnych składała się służba dworska (czeladź) i tak w dobrach kościelnych traktowano wsie służebne zlokalizowane w otoczeniu Wolborza.